Oczy wszystkich skierowane na Bidena. Wysłał ważny sygnał Putinowi
- Inwazja Putina jest dla Stanów Zjednoczonych i świata epokowym testem - przekazał prezydent USA Joe Biden podczas corocznego orędzia o stanie państwa. Odwołał się również do działań Pekinu. - Pokazaliśmy w ubiegłym tygodniu, że jeśli Chiny zagrożą naszej suwerenności, będziemy działać, by chronić nasz kraj - podkreślił przywódca. Jak dodał, skończyły się czasy, kiedy Chiny wzmacniały swoją pozycję kosztem Ameryki.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Orędzie o stanie państwa rozpoczęło się we wtorek chwilę przed godz. 21.10 czasu waszyngtońskiego (w środę przed godz. 3.10 czasu polskiego). Prezydent USA przywitany został długimi owacjami na stojąco.
- Dzisiejszy wieczór chcę rozpocząć od gratulacji dla Kevina McCarthy'ego, nowego spikera Izby Reprezentantów USA. Nie chcę rujnować pańskiej reputacji, ale liczę na współpracę z panem - rozpoczął Joe Biden, gratulując kongresmanowi z Partii Republikańskiej.
- Opowieść o Ameryce to opowieść o postępie i odporności. O tym, aby zawsze iść naprzód i nigdy się nie poddawać. Jest to historia unikalna. Jesteśmy jedynym krajem, który wyszedł z każdego kryzysu silniejszy niż wtedy, kiedy w niego wchodził. Robimy to po raz kolejny. Dwa lata temu gospodarka się chwiała, a dzisiaj stoję przed wami i mamy 12 mln nowych miejsc pracy. Przez dwa lata mojej prezydentury stworzono więcej miejsc pracy niż przez cztery lata poprzednich prezydentur - przekazał prezydent USA.
Jak dodał, "dwa lata temu COVID-19 tak wiele nam odebrał, ale dziś już pandemia nie kontroluje naszego życia". - Dwa lata temu demokracja była w niebezpieczeństwie. Nasz kraj zagrożony był wojną domową. Demokracja nie zachwiała się jednak, nie złamała się - podkreślił polityk.
- Dziś otwieramy nowy rozdział historii postępu i odporności - przekazał Biden, zwracając uwagę na ponadpartyjną współpracę, która w wielu kwestiach była "trudna, ale możliwa". - Ważna jest, aby nasza gospodarka była dla wszystkich. Musimy budować ją od dołu i od środka, a nie od góry i od zewnątrz. Często niższe warstwy społeczne radzą sobie coraz gorzej, natomiast ci, którzy są bogatsi mają wyłącznie sukcesy. Tak nie powinno być - oznajmił przywódca.
Orędzie o stanie państwa. Biden o inflacji, klimacie i gospodarce
Wśród globalnych problemów prezydent USA wymienił wzrost cen, który spowodowany został przez pandemię oraz "wojnę Putina". Jak jednak podkreślił, inflacja w kraju spada. - Jesteśmy w lepszej pozycji, niż jakikolwiek kraj na Ziemi - podkreślał Biden, wskazując na spadające cen żywności i benzyny, niższe ceny i rekordowo niskie bezrobocie.
Biden podczas przemówienia duży akcent położył na kwestię utrzymania produkcji w kraju i ograniczenia importu. Zapewnił m.in., że celem jego polityki uniezależnienie kraju od zakupów układów scalonych zza granicy. - Zapewnimy, że łańcuch dostaw dla Ameryki, będzie zaczynać się w Ameryce - podkreślił prezydent.
Jednocześnie Biden wezwał Kongres - w którym od stycznia Izbę Reprezentantów kontrolują Republikanie - by uniknął "gospodarczej katastrofy" i podniósł limit zadłużenia. Wytknął przy tym, że gdy podczas rządów Donalda Trumpa doszło do rekordowego wzrostu długu, parlament nie wahał się przed takim krokiem, podczas gdy teraz Republikanie grożą, że na to nie pozwolą bez cięć w wydatkach.
- Niemal 25 proc. naszego całego długu, akumulacja którego zajęła 200 lat, została dodana tylko przez ostatnią administrację. Jak zareagował Kongres na cały ten dług? Podniósł limit zadłużenia trzykrotnie bez warunków wstępnych ani kryzysów. Zapłacił rachunki Ameryki, by uniknąć gospodarczej katastrofy dla naszego kraju - mówił prezydent.
Zwrócił także uwagę na zmiany klimatyczne. Jak podkreślił, problem dotyczy wszystkich, "niezależnie od tego, czy dany stan jest czerwony [zamieszkany głównie przez wyborców republikanów], czy niebieski [zamieszkany głównie przez wyborców demokratów]".
W opinii Bidena w USA "system podatkowy jest nieuczciwy, niesprawiedliwy". - Idea tego, że w 2020 roku 55 największym firm miało 40 mld dolarów zysku i zapłaciło zero podatku federalnego, jest po prostu niesprawiedliwa. Ale teraz, dzięki wprowadzonej ustawie, firmy takie będą musiały płacić 15 proc. - wymienił polityk.
Przywódca USA podkreślił również konieczność utrzymania programu społecznego Medicare, w tym m.in. obniżenie składek ubezpieczeniowych czy ograniczenie kosztów insuliny dla każdego Amerykanina, który jej potrzebuje.
Biden dużą część przemówienia poświęcił również konieczności wdrożenia reformy służb porządkowych i wprowadzenia dodatkowych szkoleń dla policjantów. Odniósł się też do sprawy głośnego zabójstwa przez policjantów Tyre Nicholsa w Memphis, którego rodzice byli jednymi z gości zaproszonych przez Pierwszą Damę. Podkreślił także konieczność ograniczenia dostępu do broni. - Należy zakazać dostępu do broni szturmowej. Raz na zawsze - mówił.
W orędziu pojawił się również wątek prawa aborcyjnego. - Wiceprezydent oraz ja robimy wszystko, aby zagwarantować dostęp do opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia reprodukcyjnego. Ponad 12 stanów przyjęło już ekstremalny zakaz aborcji. Jeśli Kongres przyjmie ogólnokrajowy zakaz aborcji, ja to zawetuję - zadeklarował Biden.
Ukraina ze wsparciem USA. Biden wprost o Rosji i Chinach
Podczas przemówienia prezydent odwołał się do kwestii rosyjskiej inwazji w Ukrainie. - Inwazja Putina jest epokowym testem. Testem dla Ameryki, testem dla świata: czy staniemy w obronie najbardziej podstawowych zasad? Czy staniemy w obronie suwerenności? Czy staniemy w obronie prawa ludzi do życia wolnego od tyranii? Czy staniemy w obronie demokracji? - pytał retorycznie.
- Rok później, znamy odpowiedź: Tak, staniemy. Tak stanęliśmy. Razem zrobiliśmy to, co Ameryka robi najlepiej: przewodziliśmy - wyjaśnił.
Biden wywołał także ambasador Ukrainy w USA Oksanę Markarową, która obecna była na sali. - Dziś reprezentuje ona nie tylko swój naród, ale także jego odwagę. Pani ambasador, Ameryka jest zjednoczona w naszym wsparciu dla Ukrainy. Będziemy przy was stać tak długo, jak jest to potrzebne - podkreślił.
Biden wysłał także ostrzegawczy sygnał Pekinowi. - Powiedziałem prezydentowi Xi, że USA szukają konkurencji, nie konfliktu. Nie będę przepraszać za to, że inwestujemy w to, aby Ameryka była silniejsza. Tworzymy innowacje, tworzymy wspaniałą przyszłość. Nie chcemy dominacji Chin. Inwestujemy w nasze sojusze, aby chronić technologię, aby nie była ona wykorzystana przeciwko nam. Dziś nasza pozycja jest najsilniejsza, aby konkurować z Chinami wszędzie na świecie - podkreślił prezydent USA.
- Jestem zobowiązany, by współpracować z Chinami, gdzie jest to korzystne dla amerykańskich interesów i świata. Ale niech nikt nie ma złudzeń: jak pokazaliśmy w ubiegłym tygodniu, jeśli Chiny zagrożą naszej suwerenności, podejmiemy działania, by chronić nasz kraj. I to zrobiliśmy - mówił polityk.
- Wygranie konkurencji z Chinami powinno nas wszystkich zjednoczyć. Stawiamy czoła poważnym wyzwaniom na całym świecie - podkreślił Biden. Zaznaczył jednocześnie, że podczas jego prezydentury demokracje się wzmocniły, zaś autokracje osłabły. - Wskażcie mi światowego przywódcę, który chciałby się dziś zamienić miejscami z Xi Jinpingiem - dodał.
Przemówienie prezydenta USA trwało 72 minuty i 44 sekundy.
Źródło: WP Wiadomości/PAP/CNN/CNBC