Spór o wysokość pensji prezydenta Białegostoku. Radni PiS twierdzą, że Tadeusz Truskolaski źle pracuje więc doprowadzili do obniżenia jego zarobków. Prezydent uważa, że to działanie polityczne i sprawę skierował do sądu.
Konrad Zieleniecki, białostocki radny PiS tłumaczy, że obcięcie pensji Truskolaskiego o prawie jedną trzecią to wynik złego wykonywania obowiązków przez prezydenta. Ten niższą wypłatę dostanie już za listopad. Jak wylicza TVN24, po obniżce będzie to ok. 5,5 tys. zł zamiast średnio 7,5 tys. złotych na rękę miesięcznie.
Prezydent sprawę skierował do sądu pracy. Chce, aby ktoś bezstronne ocenił jego pracę. - Tu chodzi o zwykłą przyzwoitość. Proszę porównać pobory "Misiewiczów", którzy obsadzili spółki skarbu państwa, pobory prezesa, to 20, 30 tysięcy zł - argumentuje w rozmowie ze stacją.
Zdaniem Krzysztofa Stawnickiego, radnego z PiS tym wnioskiem Truskolaski się kompromituje, bo wszyscy widzą, że "zajmuje się różnymi rzeczami, tylko nie sprawami mieszkańców Białegostoku". Radni PO bronią prezydenta, wymieniając jego zasługi, a przeciwnikom politycznym zarzucają działanie motywowane politycznie. - Radni PiS sprowadzili prezydenta Białegostoku, pod względu poborów, do rangi wójta przysłowiowej "Wólki" - mówi tVN24 Zbigniew Nikitorowicz z Platformy.
oprac. A. Jastrzębski
