PolskaBiały Marsz dla Papieża w Krakowie

Biały Marsz dla Papieża w Krakowie

Około miliona osób wzięło udział w Białym Marszu wdzięczności w Krakowie. W pogrążonym w milczeniu tłumie słychać było tylko miarowy tupot żołnierskich butów "Podhalańczyków" i odgłos silnika policyjnego śmigłowca, który z góry patrolował przemarsz.

Biały Marsz dla Papieża w Krakowie

09.04.2005 | aktual.: 09.04.2005 09:27

Nasze milczenie jest najpiękniejszym wyrazem wdzięczności dla Ojca Świętego -­ mówili krakowscy studenci, organizatorzy Białego Marszu. Młodzi ludzie ubrani w białe bluzki i koszule nieśli transparent "Ojcze Święty dziękujemy", za którym powiewały dwa rzędy białych flag. Miało być prosto i skromnie. I było.

Już kilka godzin przed 17 z każdej strony miasta widać było tłumy ciągnące w stronę centrum. Dziesiątki tysięcy ludzi nie mogły się jednak pomieścić w Rynku i przylegających ulicach. Wiele grup szło prosto na Błonia. Biały Marsz wyruszył z Rynku o godz. 17. Podczas gdy ludzie z czoła pochodu byli już przed ołtarzem na Błoniach, z Rynku ciągle wychodzili uczestnicy marszu. Ostatni opuścili Rynek kilkanaście minut przed godz. 19.

Milczący tłum na chwilę zatrzymał się przy ul. Franciszkańskiej pod Papieskim Oknem. -­ Nie wiem, czy mi wystarczy sił, by dojść na Błonia ­- martwiła się 80-letnia pani Stefania. Najmłodsi uczestnicy marszu mieli po kilka miesięcy. Przy barierkach zamkniętych ulic w obrębie Plant tłoczyli się ludzie, którzy chcieli zrobić pamiątkowe zdjęcia. Potem większość z nich przyłączała się do kolumny, a tłum gęstniał coraz bardziej. Każdy z uczestników marszu zadbał o przynajmniej jeden biały element ubioru.

Wiele osób niosło białe i żółte kwiaty oraz świece. "Pozostaniesz w naszej pamięci i sercu" - napisali na transparencie idący w marszu Palestyńczycy. - Ojciec Święty był naszym przyjacielem i przewodnikiem. Miłował pokój. Jego śmierć jest olbrzymią stratą dla całego świata - mówił Omar Faris z Towarzystwa Przyjaźni Polsko­Palestyńskiej, który ponad 30 lat temu nauczył Karola Wojtyłę paru arabskich słów. Już ok. godz. 18 miasto wymarło. Ulice opustoszały.

Błonia niemal w całości wypełniły się ludźmi. To miejsce ma wartość symboliczną. Tu Jan Paweł II wielokrotnie spotykał się z rodakami, nauczał i dodawał nadziei. Mszę świętą na Błoniach poprzedziło odmawianie różańca i wspólny śpiew. Zgromadzeni śpiewali dla Ojca Świętego: "Kochamy Cię, dziękujemy Ci, jesteś wśród nas". W tłumie rozbłyskiwały płomienie świec.

Na koniec nabożeństwa na Błoniach wszyscy podnieśli w górę świece i wzruszeni zaśpiewali "Barkę", ulubioną pieśń oazową Jana Pawła II. Oklaskami nagrodzili sms z Watykanu od kardynała Franciszka Macharskiego. "Jestem z wami przy św. Piotrze. I tu i tam wasz" - napisał kardynał.

Potem rozpoczęło się czuwanie, w trakcie którego najmłodsi odczytali list do dzieci, napisany przed laty przez Ojca Świętego. Był także list do młodzieży, do rodzin i do starszych. O 21.37 ­ godzinie śmierci Papieża wszyscy na chwilę zamilkli. Uroczystości na Błoniach zakończył Apel Jasnogórski. (nit)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)