Biały Dom: reżim syryjski Baszara el‑Asada stosował broń chemiczną
Biały Dom uznał w czwartek, że reżim Syrii przekroczył "czerwona linię" gdyż wojska prezydenta Baszara el-Asada stosowały broń chemiczną, w tym gaz sarin, w walkach z opozycją. Zapowiedziano, bez podawania szczegółów, że USA wesprą militarnie rebeliantów.
13.06.2013 | aktual.: 14.06.2013 02:37
Według danych wywiadu amerykańskiego broń chemiczna była stosowana wielokrotnie, choć na niewielką skalę w ciągu ostatniego roku - poinformował zastępca doradcy prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, Ben Rhodes. Służby wywiadowcze USA oceniają, że dotychczas w wyniku stosowania tej broni zginęło od 100 do 150 osób, jednak jest to bilans niepełny.
- Prezydent wyrażał się jasno, że użycie broni chemicznej lub przekazanie broni chemicznej grupom terrorystycznym jest dla USA czerwoną linią - przypomniał Rhodes. - Nasz wywiad ma teraz wysoki stopień pewności, że broń chemiczna została wykorzystana na małą skalę przez reżim Asada w Syrii. Prezydent powiedział, że użycie broni chemicznej zmieni jego ocenę i tak właśnie jest - podkreślił.
USA udzielą wsparcia rebeliantom
Przedstawiciele administracji prezydenta Obamy zapowiedzieli, że w związku z tym USA udzielą "wsparcia militarnego" rebeliantom syryjskim. Nie sprecyzowali jednak na czym miałoby ono polegać. USA nie ogłosiły wciąż decyzji o zbrojeniu rebeliantów.
- Reżim Asada powinien wiedzieć, że jego działania sprawią, iż zwiększymy zakres i skalę pomocy dla opozycji, włączając w to bezpośrednią pomoc dla Najwyższej Rady Wojskowej (SMC). Ta pomoc będzie w przyszłości się zwiększać - oświadczył Rhodes.
Rhodes podkreślił, że USA i społeczność międzynarodowa mają szereg innych "prawnych, finansowych, dyplomatycznych i militarnych dostępnych odpowiedzi" na działania Asada. - Jesteśmy przygotowani na wszystkie ewentualności; będziemy podejmować decyzje w odpowiednim dla nas czasie i zgodnie z naszym interesem narodowym - powiedział. Dodał, że Kongres będzie konsultowany w tych sprawach "w ciągu najbliższych tygodni".
Biały Dom zamierza też skonsultować z Rosją dalsze posunięcia wobec Syrii przy okazji najbliższego spotkania państw grupy G8 w drugiej połowie czerwca w Irlandii Północnej.
Komunikat opublikowany przez Biały Dom stwierdza, że celem USA jest wynegocjowanie porozumienia politycznego w celu ustalenia nowego systemu władzy w Syrii, który będzie w stanie zapewnić podstawową stabilność i ochronę praw wszystkich Syryjczyków a także obejmie skuteczną kontrolą niekonwencjonalne i konwencjonalne zasoby broni oraz będzie zwalczał terroryzm.
Biały Dom podkreślił, że USA podchodzą do oceny o użyciu broni chemicznej przez reżim Asada "z dużą dozą zaufania" biorąc pod uwagę, że pochodzi ona z wielu niezależnych źródeł informacji. - Uważamy, że reżim Asada sprawuje kontrolę na tą bronią - głosi komunikat.
Komunikat stwierdza też, że rząd USA nie dysponuje wiarygodnymi informacjami, które by potwierdzały, że "opozycja w Syrii zdobyła lub użyła broń chemiczną".
Oświadczenie Białego Domu pojawiło się ponad tydzień po tym, jak Francja ogłosiła, że ma pewność, co do użycia broni chemicznej w Syrii.
Wojna Asada z rebeliantami
Reżim Asada poczynił w ostatnim czasie znaczne postępy w wojnie z rebeliantami, którzy są bardzo słabo uzbrojeni w porównaniu z wojskami reżimowymi. Ponadto do wojny po stronie reżimu przystąpiły tysiące bojowników libańskiego Hezbollahu.
W piątek przewidziane jest w Turcji spotkanie przedstawicieli państw wspierających opozycję z szefem opozycyjnej Najwyższej Rady Wojskowej Selimem Idrissem w celu przedyskutowania konkretnej pomocy dla rebeliantów.
Dotychczas rząd USA odmawiał dozbrojenia rebeliantów w Syrii. Zgodził się jedynie na dostarczanie powstańcom nieofensywnych elementów wyposażenia wojskowego, jak kamizelki kuloodporne lub sprzęt telekomunikacyjny. Rząd USA pomaga też powstańcom w Syrii finansowo i - jak informowały media - skrycie pośredniczy w dostawach broni dostarczanej im przez kraje arabskie.
Według najnowszych szacunków ONZ w trwającej od ponad dwóch lat wojnie domowej w Syrii zginęło co najmniej 93 tys. osób.