Białostocka sędzia z "dyscyplinarką" może wrócić do pracy
Sąd dyscyplinarny w Warszawie uchylił zarządzenie prezesa Sądu Okręgowego w Białymstoku o przerwie w orzekaniu sędzi Barbary L. - dowiedziała się w piątek PAP ze źródeł związanych z wymiarem sprawiedliwości.
Oficjalne źródła sądowe odmawiają informacji na ten temat, zasłaniając się tajemnicą postępowania. Również w piątek Sąd Dyscyplinarny - powołując się na ustawę o Ustroju Sądów Powszechnych, która jest podstawą sędziowskich postępowań dyscyplinarnych - odmówił podania jakichkolwiek szczegółów sprawy poza tym, że sprawa rzeczywiście się zakończyła.
W kwietniu prezes białostockiego sądu wydał takie zarządzenie ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości. Rzeczpospolita opisała wtedy działalność sędziowską Barbary L. i sprawę związku jej męża z przestępcami.
W sądzie w Lublinie trwa proces dużej białostockiej grupy przestępczej oskarżonej m.in. o wymuszanie haraczy. Mąż sędzi odpowiada w nim za paserstwo, tzn. za kupienie od przestępców auta pochodzącego z wymuszenia zwrotu długu. Sędzia L. miała pomagać w polubownym załatwieniu sprawy z osobą, która była właścicielem auta.
Przed sądem dyscyplinarnym trwa wciąż postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi, na wniosek rzecznika dyscyplinarnego białostockiego Sądu Apelacyjnego. Według źródeł PAP, zostało odroczone na początek czerwca. Sąd przesłucha wtedy kolejnych świadków i prawdopodobnie zakończy sprawę. (aso)