Białoruskie władze szykują masowe fałszerstwo?
Na ponad 74 tys. członków komisji wyborczych,
które będą liczyć głosy w marcowych wyborach prezydenckich na
Białorusi, tylko dwie osoby reprezentują partie opozycyjne.
Zdaniem białoruskiej opozycji, świadczy to, że władze przygotowują
się do sfałszowania wyniku wyborów.
06.02.2006 13:00
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej, w przeszło 6,5 tys. komisji terenowych, których formowanie zakończono 1 lutego, znalazło się 122 przedstawicieli partii politycznych. Większość z nich należy do proprezydenckiej partii komunistycznej.
Choć opozycja zgłosiła ponad tysiąc kandydatur do komisji, w ich skład włączono tylko jednego reprezentanta Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) i jednego - Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada".
Jak podkreśla niezależna gazeta internetowa "Biełarusskije nowosti", opozycjonistów w komisjach jest mniej niż w referendum z 2004 roku, gdy stanowili 0,2% ich składu.
Komisje prawie w stu procentach składają się ze zwolenników Aleksandra Łukaszenki albo ludzi, zależnych ekonomicznie od tego kandydata - ocenił lider ZPO Anatolij Lebiedźka. Jego zdaniem, świadczy to, że władze przygotowują się do sfałszowania wyborów.
Gdyby władze wierzyły w swoje siły, to przynajmniej zachowałyby pozory pluralizmu. To jeszcze jeden dowód, że wyborów faktycznie nie ma, a jest przygotowywane masowe fałszerstwo - powiedział radiu "Swoboda" Lebiedźka, któremu również nie udało się wejść w skład komisji w Mińsku.
Także zdaniem niezależnego prawnika Walancina Stefanowicza, komisje wyborcze sformowano jednostronnie, włączając w ich skład tylko przedstawicieli podmiotów popierających władze. Nie sposób więc mówić o jakimkolwiek obiektywizmie - ocenił Stefanowicz.
Jak informowała CKW, do terenowych komisji kwalifikowano osoby, zgłaszane przez obywateli. Najwięcej jest wśród nich przedstawicieli "kolektywów pracowniczych", organizacji społecznych, administracji oraz działaczy, którzy zbierali podpisy na kandydatów startujących w wyborach prezydenckich. W pierwszej kolejności przyjmowano osoby, które już kiedyś zasiadały w komisjach wyborczych.
Wśród członków komisji przeważają nauczyciele, pracownicy sektora przemysłowego, handlu, transportu, budownictwa, ochrony zdrowia, są też urzędnicy państwowi oraz wojskowi.
Bożena Kuzawińska