ŚwiatBiałoruski urząd celny: w samochodzie Borys były narkotyki

Białoruski urząd celny: w samochodzie Borys były narkotyki

Przedstawiciele białoruskiego urzędu celnego potwierdzili, że w samochodzie, którym jechała Andżelika Borys, znaleziono narkotyk. Borys uważa całą sprawę za prowokację.

31.10.2006 | aktual.: 31.10.2006 19:30

Szef regionalnego urzędu celnego w Grodnie Jury Sieńko powiedział, że okazało się, iż narkotykiem była to amfetamina. Z kolei szef służby prasowej Głównego Komitetu Celnego Uładzimir Piechcierieu poinformował dziennikarzy, że było to 1,5 grama heroiny.

Według Sieńki, zostanie wszczęta sprawa karna w związku z przemytem narkotyków, a nie przeciwko Borys. Szefowa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi ma być przesłuchiwana jako świadek.

Kilka godzin wcześniej Sieńko twierdził, że nie wie, jaką substancję znaleziono w samochodzie skontrolowanym na litewsko-białoruskim przejściu granicznym Przywałki. Jak wyjaśnił, wówczas "jeszcze nie dysponował informacjami"

Podkreślił, że nie ma żadnej sprawy dotyczącej Andżeliki Borys. Według niego prezes ZPB była sprawdzana, jak każdy, bo celnicy mają prawo kontrolować wybrane osoby przekraczające granicę, gdy istnieją uzasadnione podstawy.

Borys w niedzielę wieczorem w drodze powrotnej z Wilna była przetrzymywana kilka godzin na granicy. Podczas kontroli samochodu celnicy wyjęli z zewnętrznego lusterka niewielki pakunek, w którym znajdował się podejrzany proszek.

Borys, a wraz z nią kierowca i właściciel samochodu, którym jechała, Andrzej Lisowski oraz szefowa ZPB w Baranowiczach Teresa Sielewończyk zostali poddani rewizji osobistej. Zawieziono ich do Grodna na badania toksykologiczne. Całą trójkę wypuszczono do domu dopiero w nocy. Zapowiedziano im, że zostaną wezwani w najbliższym czasie.

Borys jest przekonana, że podejrzany pakunek został podrzucony. Incydent ocenia jako prowokację. To uderzenie w ZPB i Polaków na Białorusi. Są to brutalne metody terrorystyczne - skomentowała. Jej zdaniem celem prowokacji jest zniszczenie związku. Dwa dni myśleli i nie zdołali uzgodnić informacji - powiedziała.

Podkreśliła, że właściciel samochodu, Andrzej Lisowski, jest od 15 lat w ZPB, cały czas jej towarzyszy, był już aresztowany i niejednokrotnie przesłuchiwany. Biją we mnie, uderzając w zaufanych ludzi - oceniła.

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)