Białoruski dziennik atakuje "Katyń" Wajdy
Organ białoruskiego ministerstwa obrony, gazeta "Wo Sławu Rodiny" uznała, że "Katyń" Andrzeja Wajdy to prymitywny kicz i przykład goebbels'owskiej propagandy, fałszujący historię, by skłócić Słowian.
W obszernym artykule pt. "Według wzorców Goebbelsa, czyli sól na rany", zamieszczonym w numerze z 31 maja, autor Władimir Kożewnikow dowodzi, że polskich oficerów Katyniu mordowali Niemcy.
"To najgłupszy z filmów Wajdy. Polityczny kicz, za który robi się wstyd" - pisze białoruski dziennik.
Według niego krytycy i publiczność uważają, że film jest "prymitywny, pozbawiony wartości estetycznych i pusty", a na seanse "dla uzyskania masowej publiczności zagania się uczniów i żołnierzy".
"Katyń" to polityczna agitka na poparcie stanowiska obecnych polskich radykałów", którym "nie w smak bohaterstwo 600 tys. żołnierzy Armii Czerwonej, którzy polegli, wyzwalając Polskę od hitlerowców" - pisze wojskowy dziennik.
"Wajda uporczywie przedstawia czerwonoarmistów jako potwory. (...) Naczelnym zadaniem reżysera jest przedstawienie obrazu zaprzysięgłego wroga każdego Polaka: to czerwonoarmista, tenże Ruski, ten "okupant" - czytamy w internetowym wydaniu "Wo Sławu Rodiny".
"Film z tą zapiekłą nienawiścią do Armii Czerwonej skrojony jest i uszyty według szablonu goebbelsowskiej propagandy" - ocenia autor.
Białoruska gazeta przedstawia swoją wersje wydarzeń 1939 roku. Według niej sowieckie wojska "w celu niedopuszczenia do zajęcia przez Niemcy terytoriów Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy otrzymały rozkaz wzięcia ludności pod ochronę". "17 września 1939 roku jednostki sowieckie przeszły granicę i zaczęły wyzwoleńczy pochód" - pisze "Wo Sławu Rodiny".
Dziennik twierdzi, że do sowieckiej niewoli dostało się wówczas ok. 300 tys. polskich żołnierzy i oficerów, którzy jako jeńcy w 1941 roku poddali się Niemcom. Niemcy zaś "zgodnie ze swymi planami w zajętych obozach przystąpili do likwidacji polskich oficerów" - twierdzi białoruska gazeta.
Wyraża ubolewanie, że po 1991 roku w Rosji "znaleźli się demokratyczni politycy", którzy chcąc się przypodobać "zachodnim demokratom" podważyli sowiecką wersją wydarzeń. Według "Wo Sławu Rodiny" dokumenty, dowodzące odpowiedzialności NKWD za mord katyński, są sfałszowane.
"To, że wersja o braku niewinności faszystów w sprawie masowego mordu na Polakach to naprawdę bzdura, jest oczywiste: gdyby czekiści rzeczywiście zaplanowali wymordować więźniów, wyprawiliby eszelony na wschód. Tam po trzech dniach drogi zaczynają się takie miejsca, gdzie świadkami mogłyby być tylko niedźwiedzie i mogiły nie znaleziono by nawet w XXI wieku. Próbując zatrzeć ślady, NKWD robiło wszystko, by miejsca egzekucji pozostały nieznane" - pisze organ białoruskiego ministerstwa obrony.
Według gazety za realizacją filmu "Katyń" stoją "ci, którzy fałszują wojenną historię krajów Europy Wschodniej", by "skłócić Słowian, poszczuć na siebie nawzajem różne chrześcijańskie wyznania". "Wo Sławu Rodiny" nie precyzuje jednak, kogo ma na myśli.