Białoruski celnik za szybki dla polskiego
Polskie służby graniczne na przejściu drogowym Bobrowniki-Bierestowica nie są w stanie wytrzymać tempa pracy białoruskich kolegów - poinformowała w środę telewizja państwowa w Mińsku.
Na Białorusi negatywne reakcje wywołało środowe zamknięcie przez Polskę w związku z rekonstrukcją na ponad rok przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej. Szef przejścia granicznego w Bierestowicy Uładzimir Morchat powiedział telewizji, że białoruskie służby graniczne jeden samochód osobowy odprawiają w ciągu 3 minut. Tymczasem, Polakom potrzeba na to do 10, a nawet 30 minut - stwierdził Morchat.
Telewizja poinformowała, że wraz z zamknięciem przejścia Kużnica Białostocka-Bruzhi, kolejki na sąsiednim przejściu Bieriestowica-Bobrowniki zwiększą się z obecnych 8 godzin do 12. Wyjściem z sytuacji byłoby - według telewizji - zachowanie ruchu samochodów osobowych na przejściu w Kuźnicy, tym bardziej, że wspólne odprawy odbywały się stronie białoruskiej.
Na to jednak nie zgodziła się Polska. Telewizja podkreśliła, że na przejściu w Kozłowiczach niedaleko Brześcia już utworzyła się ogromna kilkukilometrowa kolejka samochodów ciężarowych oczekujących na odprawę. (and)