Białoruski Bank Narodowy bez prawa emisji rubla
Po wprowadzeniu rosyjskiego rubla jako wspólnej
waluty Białorusi i Rosji Białoruski Bank Narodowy (BBN) nie będzie
mieć prawa jego emisji. Mińsk będzie mieć za to możliwość wpływu
na decyzje Centralnego Banku Rosji (CBR).
14.06.2003 14:05
O utrzymywanych dotąd w tajemnicy mechanizmach wprowadzenia na Białorusi rosyjskiej waluty, co ma nastąpić 1 stycznia 2005 r., piszą w sobotę niezależne media w Mińsku.
Operacje z bankowymi aktywami BBN będzie mógł prowadzić wyłącznie w ramach określonych wcześniej limitów. Limit ten określono jako stosunek Produktu Krajowego Brutto obydwu krajów.
"Według naszych ocen, PKB Białorusi wynosi 4,1-4,2% PKB Rosji. To oznacza, że wzrost aktywów, czyli operacje monetarno- kredytowe Narodowego Banku Białorusi wynosić będą 4,1-4,2 proc. takich samych operacji Centralnego Banku Rosji" - powiedział dziennikarzom zastępca prezesa BBN, Paweł Kallaur.
Tłumaczy on, że przez wzrost aktywów należy rozumieć refinansowanie banków komercyjnych, operacje z obligacjami rządowymi na rynku wtórnym i skup waluty. Aby kontrolować działanie białoruskiej strony w Centralnym Banku Rosji dla Białorusi założony zostanie tzw. rachunek korespondencki, przez który przechodzić będą wszelkie operacje Mińska. Białorusini zachowają też swoje rezerwy walutowe i rezerwy złota.
BBN zachowa status osoby prawnej i nadal będzie centralnym bankiem kraju. Dwaj jego przedstawiciele wejdą zaś w skład Rady Dyrektorów Centralnego Banku Rosji, co - zdaniem Mińska - oznaczać będzie jego wpływ na podejmowane w Moskwie decyzje finansowe.
Rosja udzieli Białorusi nieoprocentowanego kredytu z "nieokreśloną datą spłaty na zamianę będącej w obiegu gotówki". Wysokość pożyczki równa ma być sumie znajdujących się w rękach Białorusinów białoruskich rubli i tychże rubli w kasach miejscowych banków powiększonej o 30 proc. w celu "stworzenia zapasów pozwalających reagować na sezonowe wahania kursów walut".
Przewiduje się, że przez pierwsze pół roku na Białorusi obowiązywać będą zarówno rosyjskie, jak i białoruskie ruble. Po tym terminie białoruską walutę będzie można wymienić na rosyjską wyłącznie w bankach. Kurs wymiany nie został jeszcze określony.
Komentatorzy podkreślają, że po wprowadzeniu wspólnej waluty politykę pieniężną Mińsk i Moskwa mają prowadzić wspólnie. Jednak - co zapisano w projekcie rządowej umowy o wprowadzeniu na Białorusi rosyjskiego rubla - "w szczególnych wypadkach, które mogą naruszyć stabilność rosyjskiej waluty, głos decydujący będzie mieć Centralny Bank Rosji".
"Rola dyrygenta, kierującego procesami monetarno-kredytowymi w związkowym państwie przypadła Rosji. Białoruś grać będzie w tej orkiestrze skromną partię drugich skrzypiec" - pisze w sobotę niezależne białoruskie wydanie internetowe "Swabodnyje Nowosti".
Rezygnacja z prawa emisji i prowadzenia własnej polityki kredytowej odbije się na białoruskich przedsiębiorstwach państwowych, które - według komentatorów - nie potrafią żyć wyłącznie z wypracowanych przez siebie środków, a przez władze nauczone zostały żyć według zawyżonych potrzeb. "Ani władze, ani państwowe molochy nie zdążą nauczyć się +zaciskać pasa+ przez raptem półtora roku, które pozostało do wprowadzenia rosyjskiego rubla" - piszą "Swabodnyje Nowosti".
Analitycy twierdzą też, że wprowadzenie na Białorusi rosyjskiej waluty oznacza oddanie niepodległości kraju i nie wykluczają, że Mińsk przyjął warunki Moskwy dotyczące rubla w zamian za zgodę na to, by białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenka mógł się starać o trzecią kadencję, czego obecnie zabrania mu konstytucja.
Wprowadzenie rosyjskiej waluty wymaga bowiem zmiany białoruskiej ustawy zasadniczej. Można jej dokonać wyłącznie na drodze ogólnonarodowego referendum, na którym - jak prognozują analitycy - może też zostać postawione pytanie o zgodę na zajmowanie prezydenckiego fotela przez jednego człowieka dłużej niż dwie kadencje. (iza)