Białoruska TV o Polsce i polityce USA
"Szczyt niezadowolonych państw" oraz "zgromadzenie
podwórkowej łobuzerii Stanów Zjednoczonych przy aktywnym poparciu prezydenta
Polski" - tak białoruska
telewizja nazwała zeszłotygodniową konferencję "Wspólna wizja
wspólnego sąsiedztwa" w Wilnie.
07.05.2006 | aktual.: 07.05.2006 22:57
W niedzielnym programie "W centrum uwagi" na 1. Kanale białoruskiej telewizji Szczyt w Wilnie określono też jako "szczyt anty-WNP" oraz "szczyt przeciw Rosji". Zaznaczono, że uczestnikom dodawały odwagi twarde wypowiedzi wiceprezydenta USA Dicka Cheneya, oznaczające faktycznie powrót do czasów zimnej wojny.
Białoruska telewizja podkreśliła, że wileńskie spotkanie zostało zwołane przez prezydenta Litwy, "przy aktywnym poparciu prezydenta Polski". Wyraziła opinię, że nie było na nim ani jednego "solidnego" państwa, ani z Europy Zachodniej, ani Wschodniej oraz ani jednego kraju, który osiągnął wysoki poziom życia.
W podanej informacji konferencję opisano jako spotkanie państw poradzieckich, którym nie ułożyły się stosunki z Rosją. Wg białoruskiej telewizji był to konkurs, "kto z większą wirtuozerią uderzy we wschodniego sąsiada".
Według stacji, także wystąpienie Cheneya było wystąpieniem swego rodzaju krzykacza w amerykańskiej polityce zagranicznej. Obecność Cheneya skomentowano także jako sygnał, że Stany Zjednoczone uznają region bałtycki i czarnomorski za kolejny stan USA. Zaznaczono, że nic w tym dziwnego, skoro prezydent Litwy jest Amerykaninem, polityka zagraniczna Polski jest "amerykańska", podobnie jak płace wyższych urzędników Gruzji. W kontekście zapowiedzi Gruzji i Ukrainy, że kraje te mogą wyjść z WNP, przytoczono żart: "Wspólnotę Niepodległych Państw opuszczają podległe państwa".
Jak zauważają autorzy informacji USA zaczynają konsekwentnie tracić wpływy polityczne na świecie, gdyż straciły Uzbekistan, tracą Kirgizję, dostały po zębach na Białorusi i poniosły porażkę w czasie wyborów parlamentarnych na Ukrainie.
Pomimo to Cheney podkreślił, że USA zobowiązały się do osiągnięcia demokratycznego sukcesu na Białorusi. Sprawa demokratyzacji Białorusi nie mniej niepokoiła prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego - zaznaczyła białoruska telewizja.
Dyskutując o Białorusi za plecami Rosji, uczestnicy wileńskiej nasiadówki spotykali się nie z oficjalnymi przedstawicielami dwóch krajów, lecz z tymi, którzy nazywają się demokratyczną opozycją - skomentowano - Nie daje im spokoju WNP i Szanghajska Organizacja Współpracy i dlatego opracowana została strategia okrążenia Rosję z południowego wschodu wrogim półkolem- podkreślali.
Zdaniem białoruskiej telewizji, choć uczestnicy wileńskiej konferencji mieli opracować zobowiązania o nowym charakterze, to nie wyszli poza zwykłe hasła o budowaniu demokratycznej Europy.
Bożena Kuzawińska