Białoruscy biznesmeni pozostaną w areszcie ekstradycyjnym
Władymir Wasilko i Siarhij Litwin,
białoruscy biznesmeni wspierający tamtejszą opozycję, których
wydania chce od Polski Białoruś, pozostaną w areszcie
ekstradycyjnym - uznał Sąd Apelacyjny, oddalając
zażalenia ich obrońców w tej sprawie.
28.10.2003 | aktual.: 28.10.2003 17:25
Właściciele największej prywatnej sieci supermarketów na Białorusi są tam podejrzani o przestępstwa ekonomiczne. Sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego powiedziała, że podstawowym powodem utrzymania aresztu dla Wasilki i Litwina było to, że obaj nie mają stałego miejsca zameldowania w Polsce.
Wasilko i Litwin założyli w Mińsku sieć hurtowni, supermarketów i spożywczych zakładów produkcyjnych "Euroopt". Firma zatrudnia w Mińsku i okolicach ponad tysiąc osób, dostarczała też towar do innych sklepów. Oprócz działalności ekonomicznej wspierali finansowo i organizacyjnie opozycyjnych deputowanych do białoruskiego parlamentu, którzy dostali się do niego jako kandydaci niezależni, a potem założyli frakcję "Republika", krytykującą rządy prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Represje wobec firmy nasilały się, a momentem przesądzającym o wyjeździe obu biznesmenów z Białorusi było aresztowanie w sierpniu tego roku szefa ochrony ich firmy. Nie wzywani przez nikogo na przesłuchanie, wyjechali we wrześniu do Warszawy i chcieli przenieść tu swoją działalność gospodarczą. Legalnie wynajęli mieszkanie i zaczęli zakładać firmę.
Już w Polsce z właścicielami "Eurooptu" skontaktował się poprzez białoruską ambasadę przedstawiciel tamtejszego MSW. Trzy dni później, 10 października, obaj biznesmeni zostali zatrzymani i osadzeni przez sąd w areszcie ekstradycyjnym do 8 listopada.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która formalnie reprezentuje przed sądem stronę białoruską w postępowaniach ekstradycyjnych, ma dokumenty tamtejszych organów ścigania, które chcą zarzucić biznesmenom działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz nieuprawnione korzystanie z ulg w płaceniu cła i podatku VAT.