Łukaszenka zmienia prawo. Za to będzie groziła kara śmierci
Białoruski parlament zatwierdził zmiany w kodeksie karnym, które przewidują możliwość zastosowania kary śmierci za "usiłowanie przeprowadzenia aktu terroryzmu" i zezwolenie na "użycie broni przez służby w celu zakończenia zamieszek" - informuje serwis Biełsat za oświadczeniem Rady Republiki, izby wyższej białoruskiego parlamentu.
04.05.2022 | aktual.: 04.05.2022 18:04
Projekt ustawy proponuje zmianę artykułu kodeksu karnego, który stanowi, że kara śmierci nie może być orzekana w przypadku przygotowania się do przestępstwa i usiłowania popełnienia przestępstwa. W nowej wersji wprowadzono wyjątki.
Projekt czeka na podpis Łukaszenki
Karę śmierci można od teraz orzec m.in. w przypadku usiłowania zabójstwa przedstawiciela obcego państwa lub organizacji międzynarodowej w celu wywołania konfliktu lub wojny, jak i próby popełnienia aktu terroryzmu z wykorzystaniem materiałów jądrowych. Także w przypadku usiłowania zabójstwa osoby państwowej lub publicznej, które miałoby na celu wpłynięcie na podejmowanie decyzji przez władze czy zastraszenie ludności, możliwe jest wymierzenie najwyższej kary.
27 kwietnia niższa izba białoruskiego parlamentu przyjęła od razu w dwóch czytaniach projekt nowelizacji kodeksu karnego. Teraz, gdy ustawę zatwierdziła Rada Republiki, zostanie ona przekazana do podpisu przez przywódcę Białorusi Aleksandra Łukaszenkę.
Zmiany w kodeksie karnym wejdą w życie 10 dni po oficjalnej publikacji.
Białoruś jest jedynym krajem w Europie i Wspólnocie Niepodległych Państw, gdzie nadal stosuje się karę śmierci. Nie można na nią skazać kobiet oraz mężczyzn powyżej 65 i poniżej 18 roku życia. Wyrok jest wykonywany przez rozstrzelanie. Według szacunków obrońców praw człowieka, od powstania niezależnej Białorusi wykonano około 400 egzekucji.
Protesty na Białorusi
Protesty na Białorusi wybuchły w maju 2020 roku. Początkowo związane były z nieudaną polityką władz w walce z pandemią COVID-19. Sytuacja zaostrzyła się po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku. Gdy opublikowano pierwsze sondażowe wyniki, według których Łukaszenka zdobył 80 proc. poparcia, na ulice wielu miast wyszły tłumy protestujących, którzy domagali się ponownego przeliczenia głosów i dymisji Łukaszenki.
9 sierpnia 2020 roku doszło do starć pomiędzy przeciwnikami Łukaszenki a wojskiem i policją. Dziennikarze relacjonujący protesty byli zatrzymywani, bici bądź deportowani. Władze Białorusi zablokowały dziesiątki stron internetowych i czasowo ograniczyli dostęp do internetu.
Protesty wygasły po 25 marca 2021 roku. W ich trakcie zginęły 4 osoby, a ok. 33 tys. poddano represjom. Według raportu Human Rights Watch zatrzymani byli bici i rażeni prądem. Policja często odmawiała zatrzymanym jedzenia, wody, korzystania z toalety oraz konfiskowała lekarstwa. Zatrzymanym odmawiano dostępu do prawnika.