ŚwiatBiałoruś zaniepokojona aktywnością NATO u swoich granic

Białoruś zaniepokojona aktywnością NATO u swoich granic

Białoruś zaniepokojona aktywnością NATO u swoich granic
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinsky
09.05.2014 12:09

Białoruś jest zaniepokojona nasileniem wojskowej aktywności NATO u swoich granic - oświadczył prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podczas ceremonii złożenia kwiatów pod pomnikiem Zwycięstwa w Mińsku z okazji Dnia Zwycięstwa.

Alaksandr Łukaszenka podkreślił, że jednym z punktów zapalnych stała się obecnie bliska Białorusi Ukraina. - Nad bratnim krajem zagęściły się chmury wojny domowej i brat podniósł rękę na brata. Powinniśmy to za wszelką cenę powstrzymać - oznajmił.

- Niepokoi nas fakt, że wykorzystuje się to jako pretekst do nasilenia wojskowej aktywności NATO bezpośrednio u naszych białoruskich granic. Wymaga to szczególnej czujności i konsolidacji narodu - podkreślił.

Według białoruskiego prezydenta z powodu politycznych i geostrategicznych ambicji prowadzone są "celowe działania na rzecz zdestabilizowania politycznej sytuacji w suwerennych państwach". Łukaszenka wymienił przy tym obok Ukrainy Bliski Wschód i Afrykę Północną.

Zaznaczył jednak, że białoruskie siły zbrojne są gotowe bronić kraju. - Znamy cenę pokoju i zgody i będziemy niezłomnie bronić swoich ideałów. Nasze siły zbrojne są gotowe w każdej chwili bronić suwerenności Białorusi oraz pokoju i zgody społecznej przed zamachami z zewnątrz i wewnątrz - oświadczył.

Dziękując weteranom i uczestnikom II wojny światowej za wkład w zwycięstwo i odrodzenie kraju, Łukaszenka zapewnił, że Białoruś uczyni wszystko, aby ich wielka ofiara nie była nadaremna. - Straszny pożar wojny, zniszczenia i śmierci nigdy więcej nie powinien rozgorzeć na białoruskiej ziemi - powiedział.

"Nie mamy innego wyjścia jak być razem"

Ukraińscy niezależni analitycy zwracają tymczasem uwagę, że Łukaszenka, który przez długi czas dość wstrzemięźliwie wypowiadał się o wydarzeniach na Ukrainie, unikając powielania rosyjskiej propagandy, zmienił w czwartek front podczas niezapowiadanej wcześniej wizyty w Moskwie.

- Wydarzenia w Odessie przywodzą na myśl niedobre paralele. Pamiętamy Chatyń, gdy kilkaset wiosek na terytorium Białorusi zostało spalonych przez faszystów. Nie możemy na to spokojnie patrzeć, bo to nasi ludzie. Wołają oni o pomoc i domagają się reakcji - powiedział w Moskwie Łukaszenka.

Zwracając się do prezydenta Rosji Władimira Putina zapewnił zaś, że Białoruś będzie stać z Rosją ramię przy ramieniu. - Nie mamy innego wyjścia jak być razem. Osobno będzie to samo, co na Ukrainie - powiedział.

Analityk Andrej Fiodarau skomentował, że te wypowiedzi pokazują, iż Łukaszenka "zmienił stanowisko i zbliżył się do Moskwy". - Szczerze mówiąc, było jasne, że wcześniej czy później będzie zmuszony zrezygnować z wcześniej zajmowanego stanowiska, bo raczej nie zadowalało ono Moskwy - ocenił analityk.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także