Białoruś twierdzi, że nie odmawiała wiz przedstawicielom UE i USA
Białoruś twierdzi, że nie odmówiła wiz
wjazdowych przedstawicielom Unii Europejskiej i USA, a jedynie
proponowała przeprowadzenie oddzielnych wizyt. W oświadczeniu
zamieszczonym w weekend na stronie internetowej białoruskiego MSZ,
p.o. rzecznika ministerstwa Andrej Papou zarzucił stronie
amerykańskiej wypaczanie faktów.
05.02.2006 | aktual.: 05.02.2006 18:08
USA i Unia Europejska wyraziły rozczarowanie postawą władz białoruskich, które nie zgodziły się na wizytę wysokiego szczebla, jaką UE planowała wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi w związku z wyborami prezydenckimi na Białorusi. Według oświadczeń UE i USA, władze białoruskie odmówiły ich przedstawicielom wiz wjazdowych.
Jak zaznaczył Papou, Mińsk z "dużym zdziwieniem" przyjął oświadczenie przedstawiciela Departamentu Stanu USA. "Strona amerykańska świadomie wypacza fakty" - napisał. Według niego, amerykańskie oświadczenie dowodzi, że teraz USA "zaczęły podejmować decyzje także za UE, w tym w sprawach budowy stosunków z Białorusią".
Wychodziliśmy z założenia, że Republika Białoruś ma z UE i USA samodzielne stosunki, uwarunkowane całym kompleksem odrębnych czynników. Dlatego też zaproponowaliśmy oddzielne wizyty - wyjaśnił Papou.
Przypomniał, że to strona białoruska wyszła z inicjatywą złożenia tych wizyt i zgodziła się na przyjazd dyrektora wydziału europejskiego w Departamencie Stanu USA Daniela Frieda w dniach 1- 2 lutego.
W tych warunkach o żadnej odmowie wydania wizy amerykańskim i europejskim przedstawicielom nie mogło być mowy - podkreślił Papou. Według niego, władze białoruskie dopuszczały nawet możliwość wydania Amerykanom wiz już na lotnisku i deklarowały współpracę w organizacji wizyty. Jednak nasze konstruktywne propozycje zostały odrzucone - zaznaczył p.o. rzecznika MSZ.
Wraz z Friedem na Białoruś miał jechać Robert Cooper, który jest dyrektorem generalnym ds. polityki zagranicznej w Radzie ministrów UE. W Mińsku mieli wspólnie wyrazić zaniepokojenie rozwojem sytuacji przed zaplanowanymi na marzec wyborami prezydenckimi.
Bożena Kuzawińska