Białoruś. Polak modlił się w kościele, teraz musi zapłacić grzywnę
Aleksander Szor, polski działacz, który mieszka w Lidzie na Białorusi, został skazany przez tamtejszy sąd na karę grzywny w wysokości 270 rubli białoruskich. Za co? Jak się okazuje, przyczyna jest wręcz nieprawdopodobna. Polak modlił się w kościele.
Białoruś. Skazany za modlitwę
Działacz Związku Polaków na Białorusi, który nie jest uznawany przez tamtejsze władze, modlił się w intencji arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza. Jak podaje Belsat.eu, teraz Aleksander Szor za modlitwę o powrót głowy Kościoła katolickiego na Białoruś musi zapłacić karę grzywny.
Białoruś. Sąd nałożył na Polaka grzywnę dlatego, że modlił się w kościele
Sąd na Białorusi nałożył na Aleksandra Szora grzywnę w wysokości 270 rubli białoruskich. W przeliczeniu jest to 405 zł.
Białoruś. Przyczyna ukarania Polaka jest nieprawdopodobna
Od kilku dni w Lidzie na Białorusi, przed kościołem pw. Podwyższenia Krzyża Świętego wierni odmawiają Nowennę Pompejańską w intencji powrotu zwierzchnika Kościoła katolickiego. Abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, od 31 sierpnia nie może wrócić na Białoruś. Belsat podaje, że arcybiskup nie może przekroczyć granicy, ponieważ Ministerstwo Spraw Wewnętrznych unieważniło jego dowód osobisty.
Działacz Związku Polaków na Białorusi, Aleksander Szor brał udział w modlitwie o powrót metropolity mińsko-mohylewskiego do kraju. Według relacji Belsatu sędzia zapytał go, co robił w kościele. Gdy odparł, że się modlił, padło kolejne pytanie, za kogo. Szor odpowiedział, że w intencji ks. Kondrusiewicza.