ŚwiatBiałoruś: cudzoziemiec oskarżony o szpiegostwo

Białoruś: cudzoziemiec oskarżony o szpiegostwo

Na Białorusi rozpoczął się pierwszy proces cudzoziemca oskarżonego o szpiegostwo; przed Białoruskim Sądem Wojskowym w Mińsku stanął we wtorek obywatel Niemiec Christopher Letz.

10.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Proces odbywać się będzie przy drzwiach zamkniętych. Taką ewentualność przewiduje bowiem kodeks karny w sprawach, w których mówi się o tajemnicach państwowych - wyjaśnił sędzia Paweł Luzinow.

Jedynie sentencja wyroku być może zostanie upubliczniona, co - jak twierdzi Lizunow - może nastąpić za kilka tygodni.

Letzowi zarzuca się kierowanie siatką agentów oraz werbowanie Białorusinów do pracy wywiadowczej. Grozi mu za to od siedmiu do 15 lat więzienia.

Oskarżony nie przyznaje się do winy i uważa, że padł ofiarą prowokacji.

KGB nie podaje jakie tajemnice państwowe udało się wykraść Letzowi, ani na korzyść jakiego państwa szpiegował. Można się tylko domyślać, że chodzi o Niemcy.

Syn Letza - Dariusz - nazwał postawione ojcu przez białoruską prokuraturę zarzuty "absurdem". Jego zdaniem proces jest zemstą prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki za bardzo krytyczny artykuł, jaki jego ojciec opublikował w jednej z rosyjskich gazet. Zasugerował też, że prawdopodobnie celem władz białoruskich jest zamiar wymiany Letza na agentów białoruskich lub rosyjskich.

Letz, obywatel Niemiec to w rzeczywistości Krzysztof Lec, były oficer polskiego wojska, który podczas "zimnej wojny" uciekł na Zachód - podaje gazeta Stars and Stripes. Letz jest m.in. absolwentem leningradzkiej Akademii Wojskowej.

Christoph Letz związany jest także z Ośrodkiem Studiów Strategicznych im. Marshalla w Garmisch-Partenkirchen. Rocznie ok. 350 wojskowych, dyplomatów i polityków z krajów Europy Środkowej oraz byłego Związku Radzieckiego uczęszcza na kilkumiesięczne kursy szkoleniowe. Otrzymują oni dyplomy podpisane osobiście przez amerykańskich sekretarzy stanu i obrony.

Według niemieckiego eksperta służb specjalnych Ericha Schmidt-Enbooma - którego cytuje tygodnik "Die Woche" - Ośrodek ma "silne wywiadowcze korzenie". Twierdzi on, że wydział, na którym Letz uczy amerykańskich oficerów geografii, jest ostatnim szlifem dla przyszłych rezydentów CIA na terenie byłego Związku Radzieckiego. (aw, mk)

białoruśszpiegostwoproces
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)