Bezwartościowe weksle Leppera
Kandydaci Samoobrony na posłów podpisują z
partią umowy lojalnościowe i weksle in blanco. Ale żaden sąd nie
orzeknie wobec nich kary pieniężnej za opuszczenie partii Leppera -
twierdzi "Życie Warszawy".
22.08.2005 | aktual.: 22.08.2005 06:13
W Samoobronie wrze. Kandydaci, którzy chcą startować do Sejmu z list partii Andrzeja Leppera, nagle się wycofują. Niedoszli posłowie boją się, że będą musieli oddać Samoobronie cały swój majątek. Podpisali bowiem umowy lojalnościowe z partią i weksle in blanco. Sądzą, że jeśli jako posłowie będą chcieli opuścić partię, to przewodniczący może zrealizować weksel. A sumy opiewają na, bagatela, 500 tysięcy złotych - informuje gazeta.
Wczoraj wyszło również na jaw, że umowa zakłada zrzeczenie się uposażenia poselskiego, jeśli deputowany będzie chciał zmienić barwy klubowe. Ale prawnicy są zgodni - umowy, które przywiązują posła do partii, nie mają znaczenia.
Taka umowa lojalnościowa jest nieważna - mówi prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista. Jego zdaniem, partia również nie może zabrać sejmowego uposażenia, bo to są pieniądze posła wybranego przez naród. Według konstytucji mandat poselski jest wolny. Poseł sprawuje go w imieniu całego narodu, a nie partii - tłumaczy na łamach dziennika profesor. Uważa, że żaden sąd w Polsce nie nakaże oddania pieniędzy Samoobronie za to, że ktoś ją opuścił.
Podobnego zdania jest prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Takie zobowiązanie nie będzie mieć skutków prawnych - uważa. Tak samo sytuację ocenia mecenas Andrzej Mikosz z kancelarii prawniczej Lovells - pisze "Życie Warszawy". (PAP)