Bezterminowy strajk generalny w Nepalu
Nepalska opozycja ogłosiła "bezterminowe" kontynuowanie strajku generalnego i
protestów przeciwko rządom króla Gyanendry.
Siedem partii opozycyjnych wydało oświadczenie w tej sprawie po spotkaniu w Katmandu.
W stolicy Nepalu i innych miastach mimo godziny policyjnej wyszły w niedzielę na ulice tysiące demonstrantów.
W Banepie (32 km na wschód od Katmandu) siły bezpieczeństwa użyły w niedzielę broni palnej wobec demonstrantów, zabijając co najmniej jedną osobę. W innych miastach zginęły dwie osoby. W Katmandu policja strzelała pociskami gumowymi i użyła gazu łzawiącego.
Strajk generalny, ogłoszony wspólnie przez siedem głównych partii politycznych i maoistowskich partyzantów, rozpoczął się w czwartek i miał się zakończyć w niedzielę.
Rząd uzasadnił dławienie protestów doniesieniami wywiadu, że wśród demonstrujących są maoistowscy partyzanci, którzy zamierzają zaatakować budynki rządowe.
W niedzielę przypada 16. rocznica wprowadzenia w Nepalu demokracji, która załamała się po objęciu w ubiegłym roku władzy przez Gyanendrę. Obiecał on zdławienie maoistowskiej partyzantki i przeprowadzenie w ciągu trzech lat wyborów. Początkowo jego plany cieszyły się społecznym wsparciem, ale pogorszenie się sytuacji gospodarczej i nasilenie działań maoistów spowodowały zmianę nastawienia mieszkańców.
Działania władz przeciwko opozycji nepalskiej wywołały potępienie ze strony Stanów Zjednoczonych, Japonii, Unii Europejskiej oraz sąsiednich Indii.