"Bezpieczeństwo głównym problemem Iraku"
Bezpieczeństwo, elektryczność, woda - to są
obecnie największe potrzeby Irakijczyków - powiedział przewodniczący Rady Koordynacji Międzynarodowej w tymczasowych
koalicyjnych władzach Iraku Marek Belka.
09.09.2003 | aktual.: 09.09.2003 16:18
Belka odwiedził Warszawę w drodze do Iraku z Europy Zachodniej, gdzie przygotowywał międzynarodową konferencję krajów i instytucji zaangażowanych w odbudowę Iraku. Konferencja odbędzie się 23-24 października w Madrycie.
"W Iraku nie ma katastrofy humanitarnej" - podkreślił Belka. - "Nie potrzeba żywności ani lekarstw. Irak to kraj zniszczony, ale średnio rozwinięty. Tam trzeba rozwoju gospodarczego".
Jako szef Rady Koordynacji Międzynarodowej Belka jest odpowiedzialny za kontakty z krajami, organizacjami i agendami ONZ, które chcą współpracować przy odbudowie Iraku. Madrycka konferencja będzie zwieńczeniem jego misji.
Jednak Belka nie chciał zdradzić, jakich spodziewa się rezultatów i ile pieniędzy może zebrać na spotkaniu w Madrycie. Powiedział tylko, że widzi zainteresowanie "wielkich gospodarek świata w odbudowie Iraku".
"Irak jest w tej chwili, obok konfliktu na Bliskim Wschodzie, najważniejszym celem polityki międzynarodowej. W interesie nie tylko USA jest sukces" - podkreślił.
Belka przypomniał, że przed laty interesy w Iraku robili Japończycy, Niemcy, Rosjanie i Polacy. "Odbudowa jest okazją do powrotu" - ocenił.
Jego zdaniem, Amerykanie są tym zainteresowani i gospodarczo - bo ciężar odbudowy będzie rozłożony na kilkanaście, kilkadziesiąt krajów - i politycznie. Belka uważa, że przy zaangażowaniu wielu państw odbudowa będzie przebiegała pomyślniej.
Przyznał, że "sytuacja w Iraku rozwija się inaczej, niż zakładali niektórzy". Wspomniał o aktach sabotażu, zamachach i atakach, w których często ofiarami padają sami Irakijczycy. "Mamy do czynienia z katastrofą infrastrukturalną" - dodał.
Belka jest jednak zdania, że stabilizacja i odbudowa porzyniosą efekty, choć nie chciał powiedzieć kiedy. Wzrost bezpieczeństwa można obserwować już teraz. "Amerykanie zrozumieli, że muszą aktywnie współpracować z samymi Irakijczykami. Już jest współpraca z przywódcami klanowymi, zajmującymi w społeczeństwie irackim znaczną pozycję" - powiedział.
Udało się pobudzić przedsiębiorczość. Według szacunków tymczasowych władz koalicyjnych, obecnie działa w Iraku 100 tys. firm.
1 listopada Belka obejmie w tymczasowych władzach koalicyjnych stanowisko dyrektora polityki gospodarczej. Przyznał, że w Bagdadzie jest to postrzegane jako awans. Misję ma pełnić nie dłużej niż do marca przyszłego roku.
Jako dyrektor polityki gospodarczej Belka będzie odpowiedzialny za kształtowanie irackiej polityki monetarnej, polityki wobec przedsiębiorstw, inwestycje zagraniczne, system bankowy i zręby systemu podatkowego. Porównał to do czasów, kiedy w Polsce pełnił urząd wicepremiera ds. gospodarczych.
Za najważniejsze zadanie, jakie go czeka, uważa liberalizację cen. Jego zdaniem, sytuacja Iraku przypomina Polskę na przełomie lat 1988-89. Przyznał, że Irakijczyków czeka coś na kształt terapii szokowej. "Obecnie litr benzyny kosztuje w przeliczeniu 5 gr. To ceny księżycowe. Tego nie da się utrzymać" - powiedział.
"Moim celem jest wykształcenie normalnie funkcjonującej gospodarki" - podsumował.
Belka powiedział, że jest zadowolony, iż w Iraku już wkrótce będą obecne dwie pierwsze polskie firmy: Bank Millennium i PLL LOT. Zastrzegł, że nie miał żadnego wpływu na to, iż obu tym przedsiębiorstwom udało się podpisać kontrakty.(iza)