PolskaBezdomni z altanek i baraków przenoszą się do noclegowni

Bezdomni z altanek i baraków przenoszą się do noclegowni

Warszawskie noclegownie przeżywają oblężenie. Od kilku dni słupek rtęci wskazuje temperaturę poniżej zera, a szczególnie zimno jest nocą. Dlatego też bezdomni, którzy do tej pory mieszkali w altankach i barakach, szukają schronienia w noclegowniach. W Warszawie jest przygotowanych ponad 2 tysiące miejsc. Dodatkowy tysiąc uruchomiono już w tzw. ogrzewalniach.

04.01.2008 15:50

W Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot już teraz mieszka około 240 bezdomnych. Jak podkreśla Robert Zieliński, dyrektor ośrodka, wszystkie łóżka są już zajęte. Jak dodaje, telefony dzwonią w dzień i w nocy - osób, które nie mają gdzie się schronić, przybywa. Zieliński zapewnia, że zimą każdy może liczyć na nocleg, a dopiero następnego dnia wszyscy zastanawiają się gdzie takiego człowieka w potrzebie skierować, żeby mógł przetrwać mróz. Jak przypomina Robert Zieliński, według statystyk większość bezdomnych to osoby z problemem alkoholowym.

Bezdomni to również ludzie młodzi, którzy trafiają na ulicę z powodu problemów z alkoholem czy narkotykami. W warszawskim schronisku dla młodzieży w tej chwili pod opieką specjalistów jest kilkanaście takich osób. Jak tłumaczy Magdalena Chutko - Malinowska, do schroniska trafiają nastolatkowie, którzy nie mają gdzie mieszkać i co ze sobą zrobić. Wyjaśnia, że zdarzają się przypadki, że rodzice piją i dzieci nie chcą z nimi mieszkać; są to również dzieci matek, które same przebywają w ośrodkach dla bezdomnych. Bywa też, że rodzice po prostu wyrzucają dzieci z domu.

Na Mazowszu każdy, kto nie ma gdzie się podziać, może skorzystać z pomocy w Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody. Przez całą dobę pod bezpłatnym numerem telefonu 92 - 87 otrzyma informacje gdzie może przenocować i zjeść coś ciepłego.

Jak podkreśla Jacek Polańczyk z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, w ciągu ostatnich kilku dni telefon dzwoni coraz częściej. Jednak, jak dodaje Polańczyk, centrum jest przygotowane na taką sytuację.

Każdego dnia w stolicy w 12 jadłodajniach wydawanych jest ponad 3 tysiące ciepłych posiłków. Gorącą zupę dostają bezdomni, którzy nie chcą spędzać mroźnych dni w ośrodkach - mówi Teresa Sierawska z biura polityki społecznej w urzędzie miasta w Warszawie. Jak podkreśla Sierawska, jadłodajnie organizują również zupy na wywóz, czyli gorące posiłki, które są przywożone do miejsc, gdzie bezdomni najczęściej przebywają czyli na działki lub nad Wisłę. Dodatkowo, jak przypomina Teresa Sierawska, pogotowie Monar rozwozi bezdomnym posiłki, ciepłą odzież i koce.

W ubiegłym tygodniu w Warszawie doszło do pożaru w kanale ciepłowniczym, w którym przed mrozem schronili się bezdomni. Jedna osoba zginęła, a jedna trafiła do szpitala. To już trzecia ofiara śmiertelna pożaru w kanale ciepłowniczym na Mazowszu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)