PolskaBezdomni i bezrobotni manifestowali w Katowicach

Bezdomni i bezrobotni manifestowali w Katowicach

Ponad 200 osób bezdomnych, bezrobotnych i
potrzebujących pomocy przeszło w 1-majowym pochodzie ulicami
Katowic. Marsz zorganizowało wspomagające na co dzień
najbiedniejszych Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne, aby
zwrócić uwagą na brak perspektyw poprawy ich trudnej sytuacji.

01.05.2007 | aktual.: 01.05.2007 14:40

Chcemy pokazać, że tacy ludzie są Polsce. Może zburzymy tym samozadowolenie człowieka - jest fajnie, jest majówka, wyjeżdżamy gdzieś, grillujemy. Te osoby nie mają gdzie wyjechać. Żyją z dnia na dzień, z dworca na dworzec, z noclegowni do noclegowni, bez pracy, bez nadziei - mówił szef i założyciel towarzystwa, a zarazem lider niemieckiej organizacji mniejszościowej Dietmar Brehmer.

Sprzed siedziby towarzystwa pochód przeszedł na katowicki rynek. Na jego czele szła para w śląskich strojach, ciągnąca wózek z węglem - śląskim bogactwem, które - jak tłumaczyli pomysłodawcy inscenizacji - jednak nie wszystkich czyni bogatymi. Dalej szedł "dyrektor holdingu Biedaszyb" - symbol panującej biedy. "Wasza obojętność to dla nas wyrok"; "Zróbcie nam miejsce w waszym życiu" - wzywały transparenty.

Chcemy zaprotestować przeciw naszej bezdomności, żeby nam ktoś pomógł, bo jedyną pomoc, jaką dostajemy to tu, w jadłodajni. Rząd się od nas odwraca, nie mamy praktycznie żadnej pomocy - mówił jeden z uczestników pochodu. Inny skarżył się, że nie może znaleźć pracy. Nie każdy nas chce przyjąć. Jeżeli się ma w dowodzie bezdomny, to przedsiębiorcy się odwracają. Ciężko jest znaleźć pracę, jedynie, jak się coś przerobi to tylko i wyłącznie na lewo - powiedział.

Według Brehmera, manifestacja ma pokazać, że "osoby bezdomne są w Polsce bez jakiegokolwiek lobby, bez wsparcia emocjonalnego i politycznego". Podkreślił, że choć w Katowicach system opieki społecznej jest dobrze zorganizowany, nigdy nie będzie w stanie skutecznie wyprowadzić bezdomnych z tego stanu - przywrócić im rodziny, mieszkania i miejsce w społeczeństwie.

Nie chodzi nam nawet o jakąś specjalną pomoc finansową, ale o zmianę świadomości - aby osoby, które widzą bezdomnego na korytarzu, dworcu, brzydzą się, nie patrzą na niego, zastanowiły się nad tym, czy my wszyscy nie jesteśmy częściowo winni tej sytuacji. Potrafimy się dobrze rozpychać łokciami przez życie. Oni nie, oni nie mają żadnej nadziei - uważa Brehmer.

Po pochodzie jego uczestnicy zjedli obiad w siedzibie Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego. Codziennie wydaje ono ok. 300-500 posiłków. Rocznie jest to ok. 180 tys. posiłków i ok. 160 tys. noclegów dla bezdomnych. Stowarzyszenie prowadzi schronisko dla bezdomnych, noclegownię oraz świetlicę środowiskową dla dzieci z rodzin najbardziej potrzebujących.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)