Bezczelne słowa Putina. "Gra rolę księcia pokoju"

Niemieccy komentatorzy uważają, że wysunięta przez Władimira Putina propozycja zakończenia wojny z Ukrainą jest nie do przyjęcia. Jej celem jest przedwyborcze wsparcie dla Le Pen i Trumpa.

Niemiecka prasa pisze o warunkach Putina dla Ukrainy
Niemiecka prasa pisze o warunkach Putina dla Ukrainy
Źródło zdjęć: © PAP | ALEXEY MAISHEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL

16.06.2024 | aktual.: 16.06.2024 09:52

"Postawionych przez Putina warunków zakończenia wojny w Ukrainie nie należy traktować poważnie. Ich celem jest coś zupełnie innego" – pisze Nikolas Busse na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). "To, czego żąda od Ukrainy Putin, nie można w żadnym wypadku nazwać żądaniami minimalnymi" – ocenił wyjaśniając, że według Kremla Ukraina miałaby wycofać się z czterech obszarów, które zaanektowała Rosja naruszając prawo międzynarodowe, oraz zrezygnować z wejścia do NATO. "Bez zachodniego wsparcia Ukraina nigdy nie będzie bezpieczna mając za sąsiada imperialistyczne, agresywne państwo – Rosję" – zaznaczył Busse.

Dopóki Zachód wspiera Ukrainę, dopóty nie ma ona powodu do kapitulacji, jednak trudno przewidzieć, jak długo utrzyma się to wsparcie. Wybory we Francji, a przede wszystkim w USA mogą zmienić scenę dyplomatyczną – czytamy w "FAZ".

Busse przypuszcza, że zapewne właśnie to jest powodem rosyjskiej inicjatywy skierowanej do opinii publicznej na Zachodzie. "Putin działa jak pomocnik wyborczy dla Le Pen i Trumpa pokazując, że jest wyszkolonym funkcjonariuszem KGB" – pisze dziennikarz "FAZ".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Die Welt: po prostu bezczelność

Władimir Putin "gra rolę księcia pokoju i przedstawia Ukrainie ofertę, której ta nie może przyjąć. Wie o tym prezydent Rosji, ponieważ jego propozycje są nieszczere i groźne. Ma inny cel. To kolejna taka propozycja. Lista żądań Putina jest po prostu bezczelnością" – ocenił w "Die Welt" Pavel Lokshin. Jak podkreślił, Ukraina miałby oddać obszary w południowo-wschodniej części kraju, których Rosja nie okupuje.

"Putin wie, że to nie jest prawdziwa oferta - ani dla Ukrainy, ani dla Zachodu. Rezygnując z Ukrainy, Amerykanie i NATO przekazaliby Rosji na srebrnej tacy klucz do dominacji w Europie" – ostrzega Lokshin.

Putin wie, że władze w Kijowie nie potrzebują w tej chwili takiej oferty. Ukraińska armia nie jest przyciśnięta do ściany. Wręcz przeciwnie, po odblokowaniu zachodniej broni dla obrony Charkowa, rosyjska ofensywa utknęła w miejscu.

Niemcy piszą o "putinowskich fantazjach"

Zdaniem "Die Welt", szef Kremla oprócz wojny na polu bitwy, prowadzi wojnę psychologiczną. Rzekoma oferta ma przedstawić Zełenskiego jako "bezkompromisowego nadgorliwca, który nie działa w interesie swojego narodu".

Siebie samego Putin widzi w roli "nierozumianego księcia pokoju", który niestety jest zmuszony kontynuować wojnę. "Podżegacze wojenni to ci inni. Takie stanowisko ma zyskać na znaczeniu w świecie" – czytamy w "Die Welt".

Lokshin uważa, że nie można zaakceptować stanowiska rosyjskiego dyktatora. "Musimy powiedzieć jeszcze dobitniej niż dotychczas, że bez putinowskich fantazji o imperium, nie byłoby tej wojny. Jeżeli chce, może ją w każdej chwili zakończyć – wycofując rosyjskie wojsko" – podsumowuje dziennikarz "Die Welt".

Cele konferencji w Szwajcarii

"Konferencja wysokiego szczebla w sprawie pokoju na Ukrainie – to oficjalna nazwa weekendowego spotkania w Szwajcarii. Uczestnicy mają szeroki zakres różnych intencji – od podejścia humanitarnego i antyrosyjskiego trybunału po prawdziwe rozmowy pokojowe" – pisze "Volksstimme" z Magdeburga.

"Te ostatnie nie będą miały jednak miejsca już choćby dlatego, że nie zaproszono przedstawicieli Kremla. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce przynajmniej znaleźć wielu sojuszników dla swojego zniszczonego kraju. Prezydent Rosji Putin jest poniekąd obecny w Szwajcarii – poprzez cele wojenne, które potwierdził. Chodzi o włączenie podbitych terytoriów ukraińskich, zmianę reżimu w Kijowie, o brak przynależności Ukrainy do NATO. To nie wchodzi w rachubę dla ukraińskich przywódców i ich sojuszników, ale będzie rosyjskim punktem wyjścia do rozmów. Wszystko inne jest kwestią negocjacji. Wydaje się jednak oczywiste, że Ukraina będzie musiała i może żyć ze stratami terytorialnymi" – czytamy.

W ocenie lewicowej gazety "Junge Welt" z Berlina głównym celem państw zachodnich na szwajcarskiej konferencji ws. Ukrainy, która przez długi czas była mylnie przedstawiana jako ‘szczyt pokojowy' jest uniknięcie całkowitej kompromitacji. "Plan zakładał zepchnięcie Rosji do politycznego narożnika, dlatego Moskwa nie została nawet zaproszona. Ale ogromna niezachodnia większość świata – czy powinniśmy powiedzieć społeczność międzynarodowa? – się na to nie zgodziła. Dopóki tak zwana formuła pokojowa ukraińskiego prezydenta Wołodimira Zełenskiego, która w rzeczywistości zakłada całkowitą kapitulację Rosji, była uważana za podstawę konferencji, prawie żadne państwo spoza Zachodu nie było skłonne przyjechać na szwajcarski show polityczny. Zmieniło się to tylko nieznacznie, gdy Berno zaczęło drastycznie redukować swoje pierwotne założenia".

"Śmierć na raty"

"Leipziger Volkszeitung" konstatuje: "To, jak skuteczna jest rosyjska manipulacja opinią zachodnich społeczeństw, pokazało tydzień temu reprezentatywne badanie, w myśl którego 51 procent Niemców nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy. Żądanie kapitulacji ze strony Putina może zatem trafić na podatny grunt. Teraz od nas zależy, czy wesprzemy Ukrainę wszelkimi możliwymi sposobami, czy też damy się otumanić Putinowi i będziemy gotowi spełnić jego wolę po tym, jak zginęło ponad sto tysięcy osób".

"Ukraina walczy dosłownie o swoją wolność. To, co Putin jej oferuje, to śmierć na raty" – komentuje "Badische Zeitung". "Nie można pozwolić, by łamanie prawa międzynarodowego uszło mu na sucho, nie ma też nawet cienia nadziei, że będzie on potem usatysfakcjonowany. (...) Zatruta oferta Kremla to nic innego jak kolejny rozdział rosyjskiej propagandy, mającej na celu wzmocnienie przyjaciół Rosji w Europie".

Źródło: Deutsche Welle

Wybrane dla Ciebie