"Bez wyznania grzechów nie ma przyszłości"
Bez wyznania grzechów nie ma przyszłości w
stosunkach między narodami, jednak do tej pory przywódcy Rosji nie
mogą sobie tego uświadomić - takimi słowami znany moskiewski
publicysta Witalij Portnikow skomentował komentarz MSZ
Rosji w sprawie Powstania Warszawskiego.
04.08.2004 | aktual.: 04.08.2004 18:37
Rosyjski MSZ uznał za "tendencyjną i subiektywną" ocenę historyków i "niektórych polskich polityków", którzy "winą - przynajmniej częściową - za klęskę powstańców i barbarzyńskie zburzenie stolicy obciążają nierzadko sojuszników z antyhitlerowskiej koalicji, którzy jakoby nie udzielili we właściwym czasie dostatecznej pomocy warszawiakom".
Zdaniem Portnikowa, "powrotem do historycznych realiów byłyby przeprosiny za historycznie udowodnioną obojętność radzieckiego kierownictwa wobec bohaterskiej walki naturalnych sojuszników z (antyhitlerowskiej) koalicji", jakimi byli Polacy.
W rozmowie telefonicznej z Polską Agencją Prasową publicysta przytoczył przykłady byłego kanclerza Niemiec Willy Brandta i byłego prezydenta Ukrainy Leonida Krawczuka, którzy - gdy sprawowali urzędy - przeprosili za zbrodnie dokonane przez ich narody na Żydach.
Portnikow powiedział, że jednym z nielicznych przykładów przeprosin Moskwy za zbrodnie z przeszłości jest Katyń. W czasie wizyty w Polsce w sierpniu 1993 roku prezydent Borys Jelcyn przekazał polskim władzom dokumentację katyńską, a składając kwiaty pod Krzyżem Katyńskim na Warszawskich Powązkach poprosił o przebaczenie. To już sprzyjało poprawie stosunków miedzy Polską i Rosją. Ale w Rosji do tej pory nie rozumieją, na ile niebezpieczne jest nieuznawanie faktów, za które odpowiedzialność ponosi przecież nie dzisiejsza Rosja, a stalinizm - powiedział publicysta.
W oświadczeniu MSZ Rosji pisze, że uważa za "niestosowne i bluźniercze, ze względu na naszych poległych, wdawanie się w publiczną polemikę na ten temat" i zaznacza, że "w walkach o wyzwolenie Polski od faszyzmu poległo ponad 600 tys. radzieckich żołnierzy".