Bez przełomu po spotkaniu Rady Współpracy UE‑Ukraina
Władze Ukrainy nie zgadzają się z zarzutami o prześladowanie opozycji politycznej, w tym b. premier Julii Tymoszenko, z kolei UE uzależnia postęp w stosunkach z Ukrainą od przywrócenia tam rządów prawa - mówili przedstawiciele obu stron w Brukseli.
15.05.2012 | aktual.: 15.05.2012 17:56
Kijów jest gotów zaprosić "przedstawicieli służb prawnych z państw europejskich" na proces, na którym rozpatrywana jest skarga kasacyjna w sprawie skazania byłej premier, rozpoczęty we wtorek. Mogliby oni obserwować proces i zapoznać się z materiałami - powiedział premier Ukrainy Mykoła Azarow na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Współpracy UE-Ukraina.
Podkreślał jednak, że w przypadku Tymoszenko "absolutnie oczywiste jest naruszenie prawa w jej działaniach". - Nie chodzi o prześladowanie opozycji. Wobec prawa każdy jest równy, w tym i były szef rządu. Nikogo w naszym kraju nie prześladujemy z motywów politycznych - oświadczył.
UE uważa proces byłej premier za motywowany politycznie, a skazanie jej i kilku jej współpracowników za przykład selektywnego stosowania prawa przez władze w Kijowie. Sprawa Tymoszenko przyczyniła się do tego, że umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, negocjowana przez pięć lat, została jedynie parafowana i nie wiadomo, kiedy zostanie podpisana.
Villy Soevndal, szef MSZ Danii, która przewodniczy obecnie UE, zapewniał po posiedzeniu Rady, że Unia chce, "by relacje z Ukrainą wróciły do normy, tak by cel stowarzyszenia politycznego i integracji gospodarczej z UE został zrealizowany".
Jednak zależy to od tego - podkreślał - czy Ukraina "przywróci i utrzyma rządy prawa". Unia oczekuje od Kijowa rozwiązania "problemu wybiórczego stosowania prawa", a z tym związane są sprawy Tymoszenko i innych opozycjonistów. Drugim warunkiem jest to, by wybory parlamentarne na Ukrainie jesienią były wolne i uczciwe. - Trzecią ważną rzeczą będzie prawdziwe przyspieszenie uzgodnionego programu reform - wskazał szef duńskiego MSZ.
Wymóg poszanowania prawa i wartości demokratycznych skierowała także do Ukrainy Komisja Europejska w raporcie na temat postępu w relacjach UE-Ukraina w 2011 roku w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. KE chce też od Kijowa m.in. walki z korupcją, reform makroekonomicznych, większej przejrzystości finansów publicznych. Od tej ostatniej sprawy, a także od dostosowania ukraińskich przepisów o służbie cywilnej do wymogów UE, zależy unijna pomoc finansowa - wskazała KE.
Mówiąc o sprawie Tymoszenko, Azarow deklarował, że władze są gotowe do "maksymalnych działań możliwych w ramach obecnego prawa", jeśli chodzi o udzielenie pomocy medycznej byłej premier, skazanej na pobyt w kolonii karnej.
- W ramach procesu kasacyjnego jesteśmy gotowi maksymalnie przestrzegać praw obywatelskich Tymoszenko - dodał.
Oświadczył też, że Kijów jest gotów do "doskonalenia prawodawstwa" w ramach podejmowanych reform. - Jesteśmy gotowi pójść tak daleko, by w sprawach naszej współpracy z UE nie było żadnych przeszkód, ale to powinno być wzajemne, nasi partnerzy powinni nas rozumieć - przekonywał Azarow.
Tymoszenko, była rywalka obecnego prezydenta Ukrainy w wyborach szefa państwa, została uznana przez sąd za winną nadużyć przy zawieraniu w imieniu swego rządu umów gazowych z Rosją. Jej proces i wyrok, jaki otrzymała - siedem lat kolonii karnej - znacznie pogorszył stosunki UE z Ukrainą i ocenę przez Unię sytuacji politycznej w tym kraju.
Sąd Najwyższy Ukrainy odłożył do 26 czerwca rozpatrywanie skargi kasacyjnej w sprawie skazania Tymoszenko.