Bez paniki!
(PAP)
W Rumunii już w drugiej wiosce w Delcie Dunaju potwierdzono obecność wirusa ptasiej grypy. Wcześniej wirusa wykryto w innej, pobliskiej wiosce. Wirus typu H5 jest najprawdopodobniej identyczny z tym, którego wykryto wcześniej. Próbki pobrano od padłego łabędzia i kury. W sobotę będą znane wyniki badań, czy chodzi o groźnego wirusa typu H5N1, który od 2003 r. zabił w Azji ponad 60 osób.
Z kolei w Turcji badania wykluczyły ptasią grypę u dziewięciu osób w zachodniej Turcji, które trafiły do szpitala, kiedy w okolicy, w której mieszkały, padło kilkadziesiąt gołębi - poinformowały władze tureckie.
Przedstawiciele miejscowych służb medycznych od początku podkreślali, że prawdopodobieństwo zarażenia się tych ludzi ptasią grypą było nikłe, niemniej postanowiono nie ryzykować.
U ptactwa domowego stwierdzono w tym tygodniu w Turcji ptasią grypę, wywołaną najgroźniejszym szczepem wirusa - H5N1 - niebezpiecznym także dla ludzi, mających kontakt z zarażonymi ptakami.
W Polsce nie ma żadnych powodów do paniki. Wirus ptasiej grypy bardzo trudno przenosi się z ptaków na ludzi i jest mało prawdopodobne, byśmy mieli się go w Polsce obawiać - uspokajają specjaliści odpowiedzialni za rozpoznawanie zagrożeń epidemiologicznych kraju.