Bez odzewu
Białoruś i Ukraina nie wywiązują się z umów o ochronie grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji politycznych - uważa sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Andrzej Przewoźnik. Na posiedzeniu sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, Przewoźnik przedstawił najpilniejsze z prac Rady dotyczące polskich miejsc pamięci narodowej na Wschodzie.
"Umowa z Białorusią zawarta w 1994 roku, od czasów rządów Aleksandra Łukaszenki, praktycznie nie działa. Nie mamy tam partnera, z którym moglibyśmy rozmawiać. Zwłoki żołnierzy AK leżą na bagnach i łąkach i nie można się do nich dostać. Podobna sytuacja jest na Ukrainie, władze rządowe i samorządowe nie przestrzegają dwustronnej umowy - mówił Przewoźnik.
Szczególnym zainteresowaniem polskich władz są masowe groby na Kuropatach, w których prawdopodobnie spoczywają Polacy zamordowani w 1940 roku na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP ZSRR.
"Jak dotychczas wszystkie wystąpienia w tej sprawie do władz białoruskich pozostają bez odzewu" - informuje Rada OPWiM.
Bez echa pozostają też apele władz polskich o upamiętnienie tablicą w Twierdzy Brzeskiej jej obrony we wrześniu 1939 roku oraz sprawa ekshumacji i przeniesienia na cmentarz szczątków żołnierzy AK poległych pod Rowinami. OPWiM ubolewa też nad faktem, że od paru lat na Ukrainie blokowana jest sprawa uporządkowania zbiorowych mogił żołnierzy w Wołyniu. Nadal niewyjaśniona pozostaje sprawa uroczystego otwarcia i poświęcenia Cmentarza Orląt Lwowskich.
Zdaniem Przewoźnika, najkorzystniej współpraca Rady OPWiM układa się z Rosją. "Tu raczej nie ma konfliktów" - uważa sekretarz Rady. Zakończyły się też główne działania strony polskiej w Estonii i na Łotwie, w Uzbekistanie, Kazachstanie i Republice Kirgiskiej.
Do tej pory nie podpisano umowy o ochronie grobów i miejsc pamięci z Litwą. Rada określa współpracę z władzami litewskimi jako "generalnie dobrą", odnotowuje jednak w ostatnich latach blokadę niektórych polskich wniosków w sprawie budowy i upamiętniania polskich grobów.