Bez doświadczenia pobili Rosjan. Strategiczny sukces Ukrainy
Szef MSZ Ukrainy ujawnił w środę szczegóły operacji wyzwolenia ważnej strategicznie miejscowości Robotyne w obwodzie zaporoskim. Dmytro Kułeba przekazał, że dokonało tego zaledwie 31 ukraińskich żołnierzy spośród których jedna trzecia nie miała doświadczenia bojowego.
Kułeba podzielił się tą informacją podczas narady ambasadorów Francji, która odbywa się w Paryżu.
- Właśnie w tej chwili ukraińska armia kontynuuje natarcie w ramach kontrofensywy. To niezwykle trudne zadanie. Liczba rosyjskich pól minowych i fortyfikacji jest ogromna. Drony, helikoptery i samoloty wroga dominują w powietrzu, ale stopniowo odnosimy sukcesy. Kilka dni temu przełamaliśmy obronę przeciwnika na jednym z najtrudniejszych odcinków frontu i wyzwoliliśmy strategicznie ważną wieś Robotyne - przypomniał Kułeba.
Szef ukraińskiej dyplomacji przyznał, że walki w pobliżu tej miejscowości trwały od kilku miesięcy, lecz nie przynosiły zakładanych efektów. Przełomowa okazała się decyzja o zmianie dowódcy, który rozkazał "zebrać żołnierzy zmotywowanych i gotowych wypełniać zadania bojowe".
- Sformowano grupę złożoną z 31 wojskowych. Jedna trzecia nie miała doświadczenia na froncie, ale wszyscy mieli niezbędną wiedzę i wolę zwycięstwa - relacjonował ukraiński minister podkreślając, że "za suchymi raportami sił zbrojnych kryją się losy i wysiłki prawdziwych ludzi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: nocny atak z zaskoczenia. Baza Rosjan zrównana z ziemią
Brawurowa akcja Ukraińców. Kijów ujawnia szczegóły
- W ciągu 18 godzin ci żołnierze przeczołgali się dosłownie na brzuchach przez kilometry pól minowych, gdzie Rosjanie umieścili po sześć min na każdym kilometrze kwadratowym. W końcu pododdział dotarł do linii drzew oddzielającej pola uprawne. To właśnie w takich zaroślach, niezauważalnych na mapach, rozgrywają się największe tragedie i dochodzi do największych aktów bohaterstwa podczas tej wojny. W tym przypadku nasi żołnierze wypędzili stamtąd wroga i utrzymywali pozycję przez dwie doby, dopóki nie nadeszły posiłki - opowiadał gość konferencji ambasadorów.
Jak dodał, w kolejnych dniach grupa 31 wojskowych przemierzyła jeszcze 10 km pól minowych, poruszając się z plecakami ważącymi 35-40 kg.
- Mieli tylko chwilę na złapanie oddechu i od razu ruszyli do szturmu na ufortyfikowane rosyjskie pozycje, odbijając je z rąk wroga i utrzymując się tam aż do czasu przybycia głównych sił. W ciągu zaledwie 40 dni jednostka ta przeprowadziła sześć szturmów i dwie misje zwiadowcze. Grupa 31 ludzi wykonała pracę całego batalionu, liczącego około 400 żołnierzy. Straty wyniosły siedmiu rannych, z czego tylko jeden doznał ciężkich obrażeń w wyniku nastąpienia na minę - podkreślił Kułeba.
Minister zaznaczył, że osiągnięcie tej grupy umożliwiło całej brygadzie natarcie na Robotyne i przywrócenie nad nim kontroli po tygodniach szturmów. - Po zabezpieczeniu flanek tej miejscowości otwieramy drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem - dodał minister.
Przełom na froncie? Ukraińcy zdobyli strategiczną miejscowość
Robotyne leży na trasie prowadzącej do miasta Tokmak, węzła logistycznego armii rosyjskiej. Jeszcze dalej na południe, za Tokmakiem, znajduje się Melitopol - jeden z głównych celów kontrofensywy ukraińskiej.
W ocenie wielu zachodnich obserwatorów, m.in. ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), zdobycie Robotynego może umożliwić Ukraińcom kontynuowanie natarcia na mniej zaminowanym, łatwiejszym do pokonywania terenie.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski