"Bez dociekliwości dziennikarzy nie byłoby demokracji"
Wiceprzewodniczący Rady Etyki Mediów Maciej Iłowiecki uważa, że bez dociekliwości dziennikarzy nie byłoby demokracji. Iłowiecki powiedział w "Sygnałach Dnia", że podziały polityczne i ideowe między dzienniarzami są na całym świecie normalne.
26.10.2006 | aktual.: 26.10.2006 08:27
Wątpliwości mogą budzić jednak niektóre dziennikarskie, skrajne oceny. Redaktor Iłowiecki prztoczył tu przykłady zarzutów, że dziennikarze o poglądach bliskich PiS-owi są szufladkowani jako bezkrytycznie prorządowi. Ci natomiast zarzucają dzienniarzom o poglądach opozycyjnych nierzetelność. W obu przypadkach - według gościa Programu Pierwszego - występują oceny niesprawiedliwe, a nawet skrajne. Według gościa "Sygnałów", trzeba też zastanowić się nad dopuszczalnymi granicami prowokacji dziennikarskiej. Przede wszystkim granicami etycznymi.
Maciej Iłowiecki zaapelował do dziennikarzy o odpowiedzialność za słowo. Bowiem - jak argumentował - to media teraz w decydującej mierze kształtują opinię publiczną. Wiceprzewodniczący Rady Etyki Mediów podkreślił, że bardzo zmieniła się na korzyść wiarygodność i rzetelność mediów publicznych, Polskiego Radia i Telewizji Polskiej.