Berlusconi krytykuje włoskie dzienniki
W pełni kampanii przed wyznaczonymi na kwiecień wyborami do parlamentu premier Włoch Silvio Berlusconi skrytykował główne włoskie dzienniki za "atakowanie rządu".
18.03.2006 | aktual.: 18.03.2006 20:35
Jednocześnie zwrócił się do przedsiębiorców zgromadzonych w Vicenzy na północy Italii, aby nie wierzyli prasie, gdy pisze o trudnej sytuacji gospodarczej w jakiej znalazł się kraj.
Nie wierzcie gazetom, gdy piszą o kryzysie. Przecież nie zbiednieliśmy - zapewnił Berlusconi przemawiając na kongresie Konfederacji Przemysłowców, gdzie pojawił się znienacka po tym, jak zapowiedziano oficjalnie, że nie przyjedzie z powodu silnego bólu kręgosłupa.
Szef rządu włoskiego wystąpił publicznie nazajutrz po przemówieniu wygłoszonym na tym forum przez jego głównego rywala, przywódcę centrolewicowej opozycji Romano Prodiego, który został owacyjnie przyjęty przez włoskich przedsiębiorców.
Gdy usłyszałem, co mówił Prodi, nie mogłem zostawić tego bez repliki - powiedział Berlusconi, który oskarżył centrolewicę o "wymyślanie nieistniejącego kryzysu we włoskiej gospodarce".
Według szefa włoskiego rządu, w atakach na rząd wtórują lewicy wszystkie największe dzienniki, takie jak "Corriere della Sera", "La Repubblica", "La Stampa" i dziennik ekonomiczny "Il Sole 24 ore" - reprezentujący poglądy głównej Konfederacji Przemysłowców.
Berlusconi podkreślał, że gospodarka włoska rozwija się dobrze. Krajowy Instytut Statystyki potwierdził przed paru tygodniami, iż produkt krajowy brutto miał w ubiegłym roku przyrost zerowy, a deficyt budżetu wyniósł 4,1% PKB, tj. 1,1 punktu procentowego ponad górną granicę ustanowioną przez UE.
Spotkanie przedsiębiorców w Vicenzy odbywało się w chwili, gdy sondaże dają centrolewicy od 2 do 4 punktów procentowych przewagi na centroprawicową koalicją rządową, na czele której stoi Berlusconi.