ŚwiatBerlin zadłużony na 60 mld euro

Berlin zadłużony na 60 mld euro

Zadłużony na ponad 60 mld euro Berlin nie
otrzyma dodatkowej pomocy z budżetu centralnego RFN na uzdrowienie
finansów. Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe oddalił wniosek władz stolicy Niemiec o przyznanie takiej pomocy
ze względu na "skrajnie ciężką sytuację budżetową".

19.10.2006 11:30

Wiceprezes trybunału Winfried Hassemer powiedział w uzasadnieniu, że finansowa sytuacja Berlina jest co prawda napięta, jednak "wysoce prawdopodobne" jest przezwyciężenie kryzysu własnymi siłami landu. Podkreślono, że dodatkowa pomoc z budżetu centralnego możliwa jest tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy zagrożony jest byt kraju związkowego.

Orzeczenie zapadło jednomyślnie.

Sędziowie uważają, że problemem Berlina nie są niskie wpływy lecz wysokie wydatki, których nie udało się ograniczyć. Trybunał wskazał, że Berlin wydaje na szkoły wyższe, naukę i kulturę znacznie więcej niż Hamburg, mający także status miasta-landu. Zdaniem trybunału możliwe jest zwiększenie wpływów do budżetu poprzez podniesienie podatków od działalności gospodarczej lub sprzedaż komunalnych mieszkań.

Zadłużenie Berlina osiągnie w końcu tego roku 61,7 mld euro, zaś w 2009 roku wzrośnie do 68,2 mld euro. Miasto wydaje rocznie 2,5 mld euro na odsetki od zaciągniętych kredytów.

Władze Berlina skierowały w 2003 roku wniosek do Trybunału w Karlsruhe o przyznanie dodatkowej pomocy. Uzasadniały wniosek zbyt szybkim ograniczeniem dotacji dla miasta po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku oraz dodatkowymi zadaniami, które spełnia Berlin jako stolica kraju. W okresie podziału Niemiec Berlin Zachodni otrzymywał ogromne dotacje jako "wizytówka" całego Zachodu, mająca oddziaływać na kraje w radzieckiej strefie wpływów.

Zgodnie z federalną strukturą RFN, znajdujące się w lepszej sytuacji ekonomicznej landy wspierają finansowo słabsze gospodarczo kraje związkowe. Bawaria i Badenia-Wirtembergia, dwa najbardziej uprzemysłowione landy, przekazują rocznie na ten cel po 2,2 mld euro. Największym beneficjantem tej pomocy jest właśnie Berlin, który otrzymuje rocznie 2,4 mld euro.

Najbogatsze landy krytykują zabiegi Berlina o dodatkową pomoc, wytykając rządzącym landem SPD i Lewicy, iż przed wrześniowymi wyborami obiecywały bezpłatne przedszkola, mimo krytycznej sytuacji finansowej. Obie partie przeciwne są także wprowadzeniu opłat za studia.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)