Berlin i Rzym zdradzają Niceę
Przed przyszłotygodniowym szczytem Unii
Europejskiej kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder i premier Włoch
Silvio Berlusconi zademonstrowali bezkompromisowe
stanowisko w kluczowych spornych kwestiach przyszłej konstytucji
europejskiej.
07.12.2003 | aktual.: 07.12.2003 14:12
"Osobiście bardzo cieszę się, że włoska prezydencja widzi problem ważenia głosów dokładnie tak samo jak Niemcy - a mianowicie, że trzeba utrzymać wynik prac Konwentu. Dla nas jest to kwestia, w której nie mamy pola manewru" - powiedział Schroeder w niedzielę po spotkaniu z Berlusconim w Berlinie.
Kanclerz dodał, że Berlin i Rzym zgodne są co do tego, że Komisja Europejska musi zachować "polityczną zdolność do działania".
Premier Włoch - które do końca roku sprawują przewodnictwo w UE - podkreślił, że Traktat Konstytucyjny powinien przekształcić Stary Kontynent w "dobrze działającą i zdolną do podejmowania decyzji" Europę. Szansę na "dobry Traktat" ocenił po spotkaniu z szefem niemieckiego rządu na "55%". Berlusconi podkreślił też, że stanowisko Niemiec zgodne jest ze stanowiskiem większości krajów Unii.
Propozycja Konwentu Europejskiego, którą popierają m.in. Niemcy i Francja, przewiduje podejmowanie decyzji w Radzie UE przez co najmniej połowę państw, które reprezentują 60% ludności Unii. System ten jest korzystny dla największych państw, a przede wszystkim dla 82-milionowych Niemiec. Niemcy dążą też do utworzenia niewielkiej liczebnie Komisji Europejskiej. Nicejskiego systemu głosowania bronią Polska i Hiszpania. Daje on obu krajom po 27 głosów - tylko o dwa mniej niż Niemcom i Francji. Warszawa i Madryt domagają się też przyjęcia zasady: jeden kraj-jeden komisarz.
Schroeder, pytany przez dziennikarzy czy brak gotowości do kompromisu dotyczy zarówno liczby państw, jak i progu 60% ludności, odpowiedział twierdząco. Proszony o odpowiedź, czy po spotkaniu z Berlusconim można powiedzieć, że "Nicea umarła", kanclerz wyjaśnił, że "nie ma skłonności do patosu", i nigdy nie myślał_ "w takich kategoriach". Dodał, że stawia nadal na sukces włoskiej prezydencji. _"Istnieją jednak granice. Te granice obowiązują także nas" - zauważył.
Schroeder poinformował, że prowadzi stały dialog z Hiszpanią, a w przyszłym tygodniu spotka się z prezydentem Francji Jacques'em Chirakiem._ "Nie sądzę jednak, aby to, co dziś powiedziałem, uległo zmianie"_ - zastrzegł kanclerz.
Szczyt krajów UE, który odbędzie się 12 i 13 grudnia w Brukseli, zdecydować ma o losie przyszłej konstytucji europejskiej.