Benzynowy zawrót cenowy
Cena benzyny bezołowiowej na stacjach w regionie warmińsko-mazurskim każdego dnia skacze o kilka groszy - alarmuje "Gazeta Olsztyńska". Zdaniem ekspertów, czeka nas powtórka sprzed roku - w połowie sezonu urlopowego za litr benzyny możemy płacić nawet pięć złotych!
Obecnie w Olsztynie bezołowiowa 95 kosztuje średnio 4,35 zł, a olej napędowy przekroczył granicę czterech zł. To poziom tylko przejściowy, bo spodziewamy się dużych podwyżek - podkreśla Urszula Cieślak, analityk paliwowy. Szacuje się, że wkrótce ceny benzyny osiągną poziom z lata ubiegłego roku, kiedy za litr trzeba było zapłacić nawet 4,8 zł. W górę pójdzie też olej napędowy - dodaje Cieślak.
Ubiegłoroczna granica 4,8 zł za litr może zostać przełamana w sierpniu. Wtedy cena może skoczyć nawet do pięciu zł.
Za wzrost cen analitycy winią światową giełdę paliw, ale są także inne czynniki. Na Warmię i Mazury przyjeżdża rocznie pięć milionów turystów. Z tego większość w sezonie letnim.
Na turystach wszyscy chcą zarobić i to w każdy możliwy sposób, również na paliwie - uważa Halina Pupacz, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. Stacje paliw korzystają z większego zapotrzebowania w turystycznych regionach naszego kraju i windują ceny na wysokie poziomy. Liczą, że nadrobią straty, które mają w pozostałych miesiącach roku. W tym czasie właściciele stacji w innych regionach kraju mają mniej klientów i obniżają swoje marże aby nie stracić reszty. Stąd takie różnice - wyjaśnia.
Inną teorię na temat wzrostu cen mają sami właściciele stacji. To, że ceny w naszym województwie są wyższe niż w innych, zawdzięczamy naszemu położeniu geograficznemu - uważa Mirosław Biłas, właściciel stacji benzynowej w Giżycku. My musimy handlować droższą benzyną wyprodukowaną w polskich rafineriach. Na południu kraju i zachodzie sprzedawcy mogą korzystać z tańszego paliwa sprowadzanego na przykład z Czech - dodaje. Niestety do nas jego transport się nie opłaca - pisze "Gazeta Olsztyńska". (PAP)