Polska"Belka to śmieszny człowiek"

"Belka to śmieszny człowiek"

Premier Belka jest śmiesznym człowiekiem trochę dlatego, że premier Belka ma nie do końca normalne zrozumienie demokratycznych mechanizmów w państwie - powiedział w Radiu Zet Jan Rokita, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

"Belka to śmieszny człowiek"
Źródło zdjęć: © RadioZet

27.04.2005 | aktual.: 27.04.2005 14:24

Obraz

Gościem Radia ZET jest Jan Rokita, wita Monika Olejnik. Stał pan w korku, myśli pan, że prezydent Kaczyński przyczynił się do pana spóźnienia do Radia ZET ? Myślę, że nie. Myślę, że brak dróg w Warszawie i w Polsce bardziej się do tego przyczynia niż jakikolwiek prezydent. Jak brak dróg to prezydent jest winien. No nie, nie można aż tak tego traktować, ponieważ budowanie dróg to rzecz wieloletnia, przewlekła itd. “Nie może być tak, że skoro rozpoczął już kampanię prezydencką to po macoszemu będzie traktował sprawy warszawskie”, tak mówi pana koleżanka z PO, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Skąd ten atak Platformy Obywatelskiej na prezydenta? Ja nie jestem zwolennikiem tego konfliktu, tego sporu w Warszawie, w związku z tym, nie chciałbym się do niego zdecydowanie przyłączać. Staram się na to patrzeć w taki sposób, że musimy się przyzwyczaić do izolowania problemów lokalnych, samorządowych od problemów ogólnopaństwowych. Jeżeli gdzieś, w jakimś mieście - nawet jeżeli to jest takie miasto ważne jak Warszawa - spierają
się organizacje partyjne Platformy Obywatelskiej i PiS-u, to ja na pewno nie będę brał za telefon, nie mam nawet takiej możliwości, żeby dzwonić do lokalnej organizacji i mówić: słuchajcie, wy tam się nie kłóćcie o sprawy lokalne. Niedawno był taki konflikt w Gdańsku, gdzie PiS bardzo... No tak, ale PiS mówi, że nerwy puszczają Platformie Obywatelskiej, bo PiS w sondażach pnie się, pnie się, pnie się. Jak pani widzi po tym, co mówię, czy raczej słyszy po tym, co mówię, nie puszczają. Raczej patrzę z pewnym przymrużeniem oka, właśnie bez nerwów, podobnie jak namawiałem moich kolegów z Platformy z Gdańska swego czasu, żeby nie reagowali przesadnie na wyjątkowo zadziorne przytyki ze strony Prawa i Sprawiedliwości i ze strony też wtedy Lecha Kaczyńskiego. Teraz tak samo doradzałbym pewien spokój w sporze warszawskim, ale mam nadzieję, że ten spór warszawski na rzeczywiste relacje między Platformą, a PiS-em się nie przenosi. “Opozycja jest cztery razy głupsza od najgłupszego rządu, bo czym się zajmuje? – psuciem!
To koszmar być posłem opozycji, ja bym tego nie potrafił, chyba bym się pociął”. Kto to powiedział? Nie wiem kto to powiedział, ale na pewno ktoś, kto bardzo lubi rządzić, a nie lubi być w opozycji. To jest premier Belka, tak powiedział na spotkaniu ze studentami, z wykładowcami. Premier Belka jest śmiesznym człowiekiem trochę dlatego, że premier Belka ma nie do końca normalne zrozumienie demokratycznych mechanizmów w państwie. Premier Belka uważa, że rząd, który nie ma poparcia parlamentarnego, to jest rzecz zupełnie normalna. Premier Belka uważa, że wojowanie z własnym obozem politycznym to jest rzecz zupełnie normalna. Premier Belka uważa, że bycie w dwóch partiach politycznych jednocześnie – nie jedna po drugiej, w następstwie czasowym, tylko jednocześnie – to jest rzecz normalna. No i też premier Belka uważa, że bycie w opozycji to jest jakieś straszliwe przekleństwo. Ja się zgadzam co do tego, że z punktu widzenia marnowania czasu i życia, polityk będący w opozycji jest skazany na mniej efektywne życie
i mniej efektywne działanie, ale taka jest właśnie logika demokracji, ze ktoś rządzi, a ktoś się przygląda rządzeniu po to, żeby ten, który rządził, nie zrobił czegoś złego. Wczoraj Piotr Pacewicz w “Gazecie Wyborczej” strasznie się zasmucił panem, że pan tak źle mówi o premierze Belce, że to człowiek bez honoru, hipokryta itp. itd. w “Fakcie”. Ja staram się epitetów nie używać, natomiast rola, którą dziś odgrywa premier tego rządu - w moim przekonaniu - jest dla Polski bardzo zła co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że to jest rząd, który nie jest w stanie niczego zrobić i wszystko w związku z tym jest odkładane, więc Polska traci czas. Po drugie dlatego, że to jest rząd i premier złamanych obietnic dotyczących wcześniejszych terminów wyborów, wiec jedno i drugie jest bardzo destrukcyjne dla polskiej polityki. Im szybciej ten rząd odejdzie, tym lepiej. Nie wiem, czy pan zna najnowsze sondaże CBOS-u, 30 proc. badanych uważa, że prezydent powinien jechać jednak do Moskwy Tak, słyszałem właśnie w
Radiu ZET, stojąc na moście. Tam jest jeszcze zdaję się 20 kilka procent, które uważa... 29 proc. – tak, jeżeli będzie mógł przedstawić stanowisko Polski. A właśnie. A największa ilość uważa, że powinien jechać, jeśli będzie tam mógł przedstawić stanowisko Polski. W moim przekonaniu to jest dość racjonalny podział opinii ponieważ, gdybyśmy mieli realne szansę na to, żeby Aleksander Kwaśniewski w Moskwie mógł przedstawić racje i pogląd narodów Europy Środkowo-Wschodniej na II Wojnę Światową, to trochę by się zmieniła sytuacja. Ale przecież wszyscy wiemy o tym, że Aleksander Kwaśniewski jest zapraszany do Moskwy nie po to, żeby tam przedstawiać racje Europy Środkowej, ale po to, żeby doznać tam upokorzenia. To, co się ostatnio dzieje w Moskwie, pokazuje wyraźnie, że polityka rosyjska została w tej chwili nakierowana na upokorzenie narodów Europy Wschodniej i nie bardzo wiem, co Putin ma na myśli, do czego tak na prawdę na długą metę Putin zmierza, bo na razie wygląda to na wojnę słowną. Mówiąc o swojej
tęsknocie do dawnego imperium? Mówiąc coś zupełnie niebywałego, patrząc na historię współczesną, że mianowicie upadek Związku Radzieckiego był największym nieszczęściem geopolitycznym XX w. Gdyby coś takiego w polityce niemieckiej powiedział ktoś o III Rzeszy, byłby absolutnie skreślony jednego dnia z życia publicznego, tzn. nie mógłby się odezwać z żadnej innej gazetce, w ogóle w życiu publicznym, niż chyba tylko w jakiś radykalnych gazetkach. To pokazuje miarę różnicy pomiędzy krajem demokratycznym i Rosją. Wszyscy przecież wiemy doskonale, że jeśli w ogóle ten okropny XX w., okropny z tysiąca powodów, czymś się przysłużył światu, to upadkiem dwóch totalitaryzmów, czyli rozpadem III Rzeszy i rozpadem Związku Radzieckiego. To jedyne, najlepsze wydarzenia XX wieku. Ja myślałam, że pan nie mówi brzydkich słów, a oto przeczytałam o pana spotkaniu z francuskim eurodeputowanym, na którym strasznie się pan kłócił z tym eurodeputowanym francuskim i mówił pan, że “w Unii się pieprzy”. Nie, nie, to pani czyta
złośliwe komentarze dziennikarzy. Nie, to cytat z pana. To była świetna debata... Ale zarumienił się pan, coś jest na rzeczy. To była świetna debata. To była debata w Krakowie z posłem francuskim, panem Bourlanges. Szkoda, że takich debat publicznych nie ma wielu, bo ona pokazywała w sposób taki braterski i otwarty zarazem, różnice w podejściu do Unii Europejskiej między Polakami, a Francuzami i jednocześnie toczyła się w bardzo przyjaznej atmosferze i miała też dużo publiczności. “Pan Rokita jest jak Napoleon, wielki improwizator, który sam określa temat”, tak krzyczał. No tak... Nie, nie krzyczał, myśmy tam dość solidnie z siebie żartowali. A z tym słówkiem na “p”? No gdzieś tam rzuciłem przy studenckiej publiczności, ale pół żartem, pół serio, nie sądząc, że “Gazeta...” to od razu podniesie. Taka jest prawda, nie lubię kłamać. Dzisiaj spotyka się Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, żeby zdecydować, co dalej, wydać opinię, bo decyduje prezes Leon Kieres. Czy wg pana, powinniśmy poznać nazwisko księdza,
który donosił na Karola Wojtyłę? Absolutnie, to w ogóle nie ulega wątpliwości. W tej sprawie - to jest bardzo poważna sprawa - zachowanie kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej budzi dość solidne wątpliwości. O ile w ogóle sytuacja taka, w której przedstawiciele IPN-u wychodzą i mówią: “my wiemy, ale nie powiemy”, albo mówią półsłówka, albo dają do zrozumienia, albo kogoś uniewinniają, jest sama z siebie sytuacją skandaliczną, o tyle jeżeli to jest kila dni, czy tydzień po śmierci Jana Pawła II i dotyczy inwigilacji jego właśnie, to przybiera postać już takiej zupełnej obrzydliwości. W tej sprawie przecięciem tej akcji może być tylko prawda, a prawda powinna być opublikowana niezwłocznie. Nie w formie sensacyjnej konferencji prasowej, tylko powinien być opublikowany artykuł, materiał pokazujący działalność tych duchownych z Rzymu, którzy donosili na Jana Pawła II. Im prędzej, tym lepiej. Namawiam panów, żebyście to zrobili. Czy wg pana, prof. Kieres powinien dalej kierować Instytutem Pamięci Narodowej,
niedługo będzie głosowanie. Pani mnie stawia w bardzo trudnej sytuacji. Ja lubię, znam, cenię Leona Kieresa, ma on wiele zasług i Bogu dzięki decyzja należy do historyków, czyli do Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Ale ja mówię o drugiej kadencji prezesa. No, o drugiej kadencji. To Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej ma prawo do zgłaszania kandydatów, wyłącznie. Już mamy tych dwóch kandydatów. No nie, Kolegium ich do tej pory nie zgłosiło. Kolegium musi podjąć decyzję, czy tych kandydatów posyła do Sejmu, czy nie. Powiem tak - choć jest to dla mnie bardzo trudne - po tym, co się stało w ostatnich dniach, lepiej by było, gdyby kolegium IPN poczekało z obsadzaniem tej funkcji. Czyli do następnej kadencji parlamentu ? Przez jakiś czas przynajmniej, żeby się wyjaśniła sprawa agentury wokół papieża. W moim przekonaniu, w dzisiejszej sytuacji, w dzisiejszej atmosferze – mówię to z ciężkim sercem – wybieranie prof. Leona Kieresa byłoby bardzo trudne. Czyli uważa pan, że tak nagrabił, że nie powinien kierować
Instytutem ? Nic już więcej na ten temat nie powiem, powiedziałem bardzo dużo i tak z bardzo ciężkim sercem. Dziękuję bardzo. Z ciężkim sercem mówił Jan Rokita, Platforma Obywatelska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)