Belka: siedem państw chciało odwołania do Boga
W odróżnieniu od poprzednich sesji negocjacyjnych, Polska nie była jedynym państwem, które opowiedziało się za odwołaniem do tradycji chrześcijańskich w preambule Traktatu Konstytucyjnego UE - powiedział premier Marek Belka po pierwszej sesji roboczej Rady Europejskiej.
17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 21:41
"Chyba siedem państw wypowiedziało się w podobnym duchu" - poinformował premier. Jak zaznaczył, Polsce zależy na tej sprawie "szczególnie w świetle wyników niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, niskiej frekwencji, a także tego, że unijna konstytucja, przynajmniej w kilku krajach, będzie musiała być przyjęta w referendum".
Zdaniem Belki, tekst preambuły "powinien odpowiadać ludziom, skąd się bierze ich tożsamość. (...) W każdym tej rangi dokumencie powinno być odniesienie do wartości, do tego, skąd przychodzimy, do naszych korzeni".
Polska nie sprzeciwia się też systemowi głosowania na zasadzie podwójnej większości w Radzie UE, ale chce przyjęcia dodatkowego "hamulca bezpieczeństwa", który wymuszałby poszukiwanie "lepszego kompromisu" w sprawach ważnych dla grupy kilku krajów UE - powiedział premier Belka. Podkreślił przy tym, że mechanizm podejmowania decyzji przez UE nie tylko powinien być sprawny, ale także powinien wymuszać solidny kompromis, który uwzględnia interesy wszystkich krajów.
Według ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, propozycja polska zmierza do tego, by w żywotnych kwestiach grupa czterech bądź więcej krajów, reprezentujących 25% ludności UE, mogła poprosić o kontynuowanie negocjacji aż do osiągnięcia satysfakcjonującego wszystkich rozwiązania, "będącego lepszym kompromisem".
Irlandia zaproponowała podniesienie progów podwójnej większości odpowiednio do 55% liczby państw i 65% liczby ludności. Według członków polskiej delegacji, premier Belka opowiedział się za ustaleniem drugiego progu na poziomie 2/3 ludności UE, czyli 66,6%.