Belka: nie było żadnych pogróżek wobec Wieczerzaka
"Nie było żadnych pogróżek" - tak Marek Belka komentuje wypowiedź Grzegorza Wieczerzaka, opublikowaną "Życiu Warszawy". Były szef PZU Życie, oskarżony o spowodowanie w firmie strat w wysokości 170 mln zł, twierdzi, że cztery lata temu Marek Belka złożył mu propozycję "nie do odrzucenia", której nie przyjął. Wtedy usłyszał ostrzeżenie, że może mieć potężne kłopoty, zwłaszcza gdy SLD dojdzie do władzy.
24.04.2004 | aktual.: 24.04.2004 15:11
"Jak można sobie wyobrazić, że chciałbym komuś grozić, skoro rozmowa następuje z inicjatywy drugiej osoby?" - powiedział Marek Belka. "Pamiętam, że mogło być zupełnie odwrotnie, z inicjatywy Grzegorza Wieczerzaka odbyło się to spotkanie, jedyne, jakie z nim miałem i wtedy to ja byłem raczej tą zwierzyną, za którą się goniło, bo byłem chyba jedynym, który przeciwstawiał się dosyć brutalnej akcji banku zagranicznego, który usiłował w sposób wrogi przejąć BIG Bank Gdański" - zaznaczył Belka.
W wywiadzie dla "Życia Warszawy" Wieczerzak utrzymuje też, że w BIG Banku stosowano kreatywną księgowość, która ukryła wypłynięcie miliarda złotych.
Zdaniem Wieczerzaka te pieniądze mogły zasilić przedsięwzięcia lewicy. Marek Belka twierdzi, że nic mu o tym nie wiadomo, a specjalistą od "kreatywnej księgowości" jest - w jego opinii - raczej Grzegorz Wieczerzak.