Belka: 25 rocznica Sierpnia powinna mieć międzynarodowy wymiar
Przebywający w Gdańsku premier
Marek Belka powiedział, że przypadające w tym roku obchody 25.
rocznicy strajków sierpniowych i powstania Solidarności powinny
mieć "międzynarodowy, a nie prowincjonalny" wymiar. Szef rządu
obiecał m.in. pomoc finansową w organizacji tych obchodów.
31.03.2005 | aktual.: 31.03.2005 20:47
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej udało nam się wprowadzić do europejskiej świadomości historycznej Powstanie Warszawskie. Po raz pierwszy właściwie w Europie zaczęto rozróżniać Powstanie Warszawskie od powstania w getcie. Warto byłoby też przypomnieć, że właśnie tutaj, w Gdańsku, zaczęto rozwalać mur berliński - powiedział dziennikarzom Belka po zwiedzeniu wystawy "Drogi do wolności", w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej. Wcześniej premier złożył kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
Zdaniem Belki dobrą okazją do propagowania 25. rocznicy powstania Solidarności będzie majowy szczyt Rady Europy w Warszawie.
Jak powiedział dziennikarzom uczestniczący w rozmowach z premierem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, szef rządu zapewnił, że będzie "politycznie" wspierał ideę powstania w Gdańsku Europejskiego Centrum Solidarności. Ma ono być zbudowane do 2010 r. i pełnić rolę międzynarodowego ośrodka naukowego, zajmującego się zagadnieniami wolnościowymi. Znajdzie się tam m.in. muzeum, biblioteka i obiekt konferencyjny.
Przed wyjazdem do Gdańska szef rządu spotkał się w Warszawie z Lechem Wałęsą. Trwająca ok. 20 minut rozmowa dotyczyła przygotowań do obchodów 25. rocznicy strajków sierpniowych i powstania Solidarności. Jak poinformował syn b. prezydenta Jarosław Wałęsa, do spotkania obu polityków doszło z inicjatywy premiera. Belka zadeklarował gotowość oficjalnego zapraszania do Polski, na zbliżające się obchody, szefów rządów innych państw.
Po wystawie "Drogi do wolności" premiera oprowadzał sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, prezes Fundacji Centrum Solidarności, Bogdan Lis. Szef rządu obejrzał m.in. kilkunastominutowy film dokumentalny o represjach stanu wojennego. Przyznał, że wydarzenia z 13 grudnia 1981 r. zastały go jako pracownika Uniwersytetu Łódzkiego na stażu naukowym w Bratysławie. Kiedy zaś dwa dni później wrócił do kraju i udał się na uczelnię, był świadkiem ataku zomowców na wydział prawa, gdzie trwał strajk.
Po obejrzeniu wystawy premier Belka rozmawiał w jednym z gdańskich hoteli m.in. z liderami pomorskiej Unii Wolności o powstającym nowym ugrupowaniu - Partii Demokratycznej. (mila)