Belgisjki parlament zatwierdził nowy rząd
Większością 97 do 48 głosów parlament
Belgii zatwierdził nowy rząd premiera Yvesa Leterme'a
kończąc w ten sposób trwający dziewięć miesięcy i tym samym
najdłuższy w dziejach kraju kryzys polityczny.
22.03.2008 | aktual.: 22.03.2008 23:17
Jego podłożem był konflikt między Flamandami, stanowiącymi 60% 10-milionowej ludności Belgii, a frankofonami. Ci pierwsi domagają się wzmocnienia regionów kosztem państwa federalnego.
47-letniemu Leterme'owi, który pod hasłami przekazania regionom większej władzy zapewnił w czerwcowych wyborach swej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej i Flamandzkiej pierwsze miejsce, aż dwukrotnie nie udało się sformować nowego rządu.
Dlatego w grudniu król Belgów Albert II powierzył poprzedniemu premierowi Guy Verhofstadtowi misję kierowania rządem przejściowym.
Rząd Leterme'a współtworzy pięć ugrupowań - trzy frankofońskie (socjaliści, liberałowie i centryści) oraz dwa niderlandzkojęzyczne (chrześcijańscy demokraci i liberałowie).
Porozumienie programowe pięciu partii politycznych dotyczy m.in. polityki gospodarczej, imigracji, spraw społecznych i służby zdrowia. Nie obejmuje natomiast najtrudniejszej kwestii, która uniemożliwiała powołanie rządu od wyborów, czyli dalszego wzmocnienia regionów kosztem państwa federalnego.
Decyzje w sprawie znalezienia nowych zasad współżycia niderlandzkojęzycznych Flamandów oraz frankofonów z Brukseli i Walonii w federalnej, podzielonej na trzy regiony Belgii, zostały odłożone do lipca.
Z uwagi na istniejące różnice zdań analitycy już teraz przepowiadają nowy kryzys polityczny w połowie roku.
Punktem spornym pozostaje wciąż zakres władzy regionów w sprawach podatków, polityki zatrudnienia, zdrowia, rodziny i spraw społecznych oraz ostateczne wyjaśnienie drażliwej kwestii praw językowych i wyborczych frankofonów mieszkających we Flandrii.
Belgijscy komentatorzy wróżą, iż Verhofstadt, który zaraz po przekazaniu obowiązków premiera nowemu szefowi rządu udał się na wielkanocny odpoczynek do swej posiadłości we Włoszech, rychło powróci na polityczną scenę. Dziennik "Le Soir" wydrukował w sobotę karykaturę, na której Verhofstadt odbiera na swym telefonie komórkowym SMS o treści "Jeśli wrócisz, wszystko odwołam! Yves". Identyczny tekst miał wysłać byłej żonie przed swym niedawnym trzecim ślubem prezydent Francji Nicolas Sarkozy.