Belgijska policja zwolniła pięć osób łączonych z zamachami w Paryżu
• Piątka zatrzymanych ws. zamachów w Paryżu została zwolniona
• Prokuratura nie sprecyzowała, dlaczego chciała przesłuchać te osoby
• W zamachach w Paryżu zginęło 130 osób, a ok. 350 zostało rannych
W niedzielę wieczorem zatrzymano trzy osoby, w tym dwóch braci, a następnie w poniedziałek rano w ramach nowego przeszukania w tym samym śledztwie - dwie kolejne osoby. Dzień później, po przesłuchaniu, cała piątka została zwolniona - poinformowała belgijska prokuratura generalna.
"Dochodzenie jest kontynuowane bez przeszkód" - napisano w komunikacie prokuratury; nie sprecyzowano, kim byli zatrzymani ani z jakiego powodu śledczy chcieli ich przesłuchać.
Wcześniej podawano, że operacja ma związek z paryskimi zamachami, ale nie bezpośrednio z poszukiwaniami głównego podejrzanego, który pozostaje na wolności, Salaha Abdeslama. Informowano, że podstawę do przeszukań w niedzielę wieczorem uzyskano na podstawie analizy billingów telefonicznych.
Z informacji podanych przez władze francuskie wiadomo, że Abdeslam przez pierwsze cztery godziny po atakach ukrywał się, a następnie zadzwonił do znajomych, Mohammeda Amriego i Hamzy Attou, by po niego przyjechali. Następnie udali się do Brukseli; po drodze byli kontrolowani przez policję we francuskim Cambrai, ale nie zostali zatrzymani, bo służby nie znały wówczas tożsamości sprawców zamachów.
W rezultacie serii ataków przeprowadzonych 13 listopada w różnych częściach Paryża zginęło 130 osób, a ok. 350 zostało rannych. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie.