Belgijscy związkowcy sieją nienawiść do Polaków?
Rzecznik Komisji Europejskiej oskarżył belgijskich związkowców o sianie nienawiści do Czechów czy Polaków w sposób przypominający najgorsze metody skrajnej
prawicy.
03.06.2004 | aktual.: 03.06.2004 20:35
Związkowcy zapowiadają na sobotę demonstrację w Brukseli, żeby zaprotestować przeciwko zgłoszonemu przez Komisję Europejską projektowi unijnej dyrektywy, przewidującej dalsze otwarcie rynku usług. Obawiają się oni konkurencji ze strony firm usługowych z Europy Środkowej, zatrudniających "mniej wymagającą" siłę roboczą.
"To przypomina ulotki (skrajnie prawicowego) Frontu Narodowego" - powiedział w publicznym radiu belgijskim Jonathan Todd, rzecznik komisarza ds. jednolitego rynku Fritsa Bolkesteina, komentując publikację socjalistycznej centrali związkowej FGTB. Straszy ona swoich członków, że jeśli rządy unijne zatwierdzą projekt "dyrektywy Bolkesteina", belgijski rynek usług, na przykład budowlanych, "zaleją" firmy, które będą płaciły swoim czeskim czy polskim pracownikom kilkakrotnie niższe pensje. A przy tym będą lekceważyć belgijskie normy bhp i standardy socjalne - ostrzegają związkowcy.
"To kłamstwo. Propozycja nowej dyrektywy, eliminującej przeszkody w swobodnym świadczeniu usług, nie zmieni dyrektywy z 1996 roku o delegowaniu pracowników, która zobowiązuje firmy świadczące usługi w innym kraju członkowskim do przestrzegania prawa pracy i standardów socjalnych tego kraju" - podkreślił Todd.
Jego wypowiedzi oburzyły belgijskich związkowców, według których to on kłamie. Ich zdaniem belgijska inspekcja pracy nie będzie w stanie skontrolować wszystkich firm z nowych państw członkowskich w Belgii, dojdzie do nadmiernego obciążenia belgijskiej służby zdrowia, zagrożony będzie system opieki socjalnej i dofinansowania miejsc pracy tworzonych z myślą o bezrobotnych.