Będzie zakaz chodzenia z gołymi torsami
Grzywna w wysokości 500 euro oraz konfiskata
zebranej jałmużny grozić będzie żebrakom w Wenecji. Takie kary
przewiduje przygotowany dekret władz miasta, które starając się o
jego wizerunek postanowiły zabronić żebractwa w turystycznych dzielnicach. Walka z żebrakami to element wielkiej strategii władz Wenecji,
troszczących się o wizerunek miasta, odwiedzanego co roku przez
20 milionów turystów. W ostatnich miesiącach zabroniono też
chodzenia z odsłoniętymi torsami, karmienia gołębi i sprzedaży
karmy dla nich, a nawet sypania ryżu w czasie ślubów
w miejscowym ratuszu.
Przepisy mają wejść wkrótce w życie.
Propozycję dekretu zaaprobował już burmistrz Massimo Cacciari, teraz musi go poprzeć jeszcze rada miasta.
Podkreśla się, że celem tych surowych przepisów jest przede wszystkim rozbicie zorganizowanych gangów kontrolujących żebraków i wysyłających ich na ulice. Opanowali oni niemal całą Wenecję, zwłaszcza zaś okolice placu świętego Marka.
Ustalono, że w niektórych rejonach miasta na trzech zmianach dziennie "pracuje" żebrząc około 30 osób jednocześnie. Większość z nich to obywatele Bośni, Kosowa i Rumunii.
Szef weneckiej policji Marco Agostini przyznał, że walka z tym zjawiskiem będzie trudna. Mało prawdopodobne jest - powiedział - by żebrak był w stanie zapłacić grzywnę, a poza tym z racji tego, że są to często osoby bezdomne, będą nie do znalezienia.
A poza tym, co mamy im konfiskować jako należność za grzywnę? Ich schronienie? - zapytał szef policji.
Lokalny oddział Caritas uznał przepisy za konieczne.
Ostro skrytykowało je koalicyjne, prawicowe ugrupowanie Liga Północna. Jej radny Alberto Mazzonetto oburzony jest tym, że w niektórych częściach Wenecji żebractwo będzie zakazane, a w innych dozwolone. Jego zdaniem należy go zakazać wszędzie.
Ulicami Wenecji chodzą kobiece "patrole aniołów", których zadaniem jest upominanie turystów i przypominanie o koniecznego przyzwoitego zachowania.(kab)
Sylwia Wysocka