Będzie strajk kolejarzy, niezależnie od dotacji?
Przewodniczący senackiej Komisji Gospodarki
i Finansów Publicznych Jerzy Markowski twierdzi, że rozmawiający z
nim kolejarze deklarowali, iż "żadne pieniądze nie są w stanie
spowodować odejścia od strajku generalnego na kolei". Kolejarze
zapewniają, że nic takiego nie mówili.
"Uczestniczyłem w kilku spotkaniach z kolejarzami i za każdym razem do rozmowy zasiadł inny partner. Podczas jednej ze szczerych rozmów kolejarze przyznali jednoznacznie, że żadne pieniądze dla PKP nie są w stanie doprowadzić do odejścia od strajku generalnego na kolei" - powiedział Markowski.
Przewodniczący dodał, że takie zdanie usłyszał podczas jednego ze spotkań z kolejarzami domagającymi się 550 mln zł dotacji budżetowych w 2004 r. na pasażerskie przewozy regionalne.
W środę Senat będzie głosował nad poprawkami m.in. dotyczącymi dotacji dla kolejowych przewozów regionalnych. Senacka komisja opowiada się za przyznaniem tylko 192 mln zł na inwestycje w infrastrukturę PKP.
Rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego kolejarzy Leszek Miętek powiedział, że senator Markowski mija się z prawdą. "To nieprawda, że kiedykolwiek padła taka deklaracja" - oświadczył. Przyznał jednak, że nie tylko pieniądze dla PKP mają wpływ na rezygnację ze strajku generalnego. "Chodzi też o porozumienia zawarte w lipcu oraz listopadzie poprzedniego roku ze związkami zawodowymi kolei. Warunkiem rezygnacji ze strajku jest realizacja tych porozumień przez rząd" - powiedział Miętek.
Rzecznik komitetu dodał, że po głosowaniu nad budżetem w Senacie zbierze się komitet protestacyjno-strajkowy i zdecyduje o ewentualnym podjęciu dalszych kroków.