Będzie odbicie jachtu porwanego przez piratów?
Francuskie władze nie miały kontaktu z
piratami, którzy w piątek porwali u wybrzeży Somalii francuski
żaglowiec z 32-osobową załogą - poinformował minister
obrony Francji Herve Morin.
05.04.2008 | aktual.: 06.04.2008 07:37
Od porwania nie mieliśmy żadnego kontaktu ani z załogą żaglowca, ani z piratami - odpowiedział minister w rozmowie z radiem France Inter, pytany o ewentualne żądania okupu.
Piraci z dwóch jednostek wdarli się na wodach Zatoki Adeńskiej na luksusowy 88-metrowy żaglowiec "Le Ponant", płynący bez pasażerów z Seszeli na Morze Śródziemne. Większość załogi to Francuzi, są też Ukraińcy.
Według radia France Info, w rejon porwania wysłano już samoloty zwiadowcze i amerykański okręt wojenny.
Międzynarodowe Biuro Morskie (IMB) stale ostrzega przed groźbą ataków piratów u wybrzeży Somalii i zaleca statkom handlowym zachowanie odległości co najmniej 200 mil morskich (ok. 370 km) od brzegu.
Somalijscy piraci używają łodzi motorowych wyposażonych w telefony satelitarne i system nawigacji satelitarnej GPS. Zwykle są uzbrojeni w broń automatyczną, wyrzutnie rakiet i granaty. Ich celem są zarówno statki pasażerskie, jak i towarowe.