W. Brytania. Sprawa ekstradycji "Froga" odroczona do 2 marca.
Sąd w Londynie zdecydował o odroczeniu sprawy Roberta N. znanego pod pseudonimem "Frog". Sprawa została odroczona do 2 marca. Niewykluczone, że znany z drogowych wykroczeń Polak wróci do kraju w ramach ekstradycji. Wówczas do Polski będzie mógł zostać przetransportowany wojskowym samolotem.
02.02.2022 14:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdyby sąd zdecydował już teraz o ekstradycji, "Frog" mógłby wrócić do kraju wraz z innymi przestępcami z Polski wydalonymi przez Wielką Brytanię.
Robert N. został zatrzymany w Londynie pod koniec stycznia. Jego miejsce ukrywania namierzyli polscy policjanci, a następnie zwrócono się z prośbą o zatrzymanie poszukiwanego. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony.
"Frog" znany jest z niebezpiecznego rajdu po ulicach Warszawy. Mężczyzna swoje "wyczyny" za kierownicą nagrał i opublikował w sieci. Do internetu wrzucał także inne swoje "wpadki" za kierownicą.
Robert N. został zatrzymany we wrześniu 2018 roku na warszawskim Bemowie. Wtedy policjanci rutynowo chcieli skontrolować samochód porsche panamera.
Jak się okazało, za kierownicą siedział "Frog". Mężczyzna już wtedy nie mógł kierować pojazdem. Miał zakaz. W związku z tym prokuratura przedstawiła mu siedem zarzutów - przekazała stołeczna "Wyborcza".
Robert N. we wrześniu 2020 r. został skazany na karę roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Był poszukiwany od października 2021 roku.
"Frog" powinien w styczniu 2021 roku wstawić się do więzienia w celu odbycia kary. Jednak tego nie zrobił. Służby ścigały go na podstawie listu gończego.
Jedna przejażdżka. Sto wykroczeń
Przypomnijmy, że Polska "Froga" poznała w 2014 roku. Wtedy to też Robert N. udostępnił w sieci nagranie ze swojego rajdu po Warszawie. W trakcie swojego dość krótkiego przejazdu złamał 100 przepisów.
To jednak nie koniec jego przewinień. "Frog" przed sądem mierzył się także z zarzutem dotyczącym sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Do tego przerażającego incydentu doszło w 2014 roku na drodze krajowej nr 7 w pobliżu Kielc.
W styczniu 2021 roku zakończył się proces. Roberta N. W tej sprawie uniewinniono go od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Sprawa się jednak na tym nie kończy. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego.
Źródło: PAP