Wyjaśnieniem okoliczności śmierci Polaków zatrudnionych na włoskich plantacjach zajmuje się strona włoska; początkowo przypadki te badała prokuratura w Foggi. W pewnym momencie prokuratura w Bari, badająca wątek handlu ludźmi postanowiła przeanalizować także i te materiały, przejęła te postępowania i uznała za konieczne doprowadzenie do ekshumacji zwłok - powiedział Urbaniak.
Do tej pory w Polsce w śledztwie w sprawie tzw. "obozów pracy" we Włoszech zarzuty przedstawiono 30 osobom. Jedna z tych osób zmarła, więc postępowanie umorzono. Przeciwko dwóm skierowano do sądów akty oskarżenia. Obecnie podejrzanych jest 27 osób.
O Polakach pracujących niewolniczo we Włoszech zrobiło się głośno w lipcu zeszłego roku, gdy w regionie Apulia uwolniono 119 Polaków, przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach i pracujących na plantacjach za minimalne stawki. Włoscy karabinierzy przeprowadzili akcję w okolicach Bari i Foggi, a polscy policjanci na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i lubelskiego.
Dotychczas przesłuchano ponad 400 świadków, którzy m.in. wskazali na cztery przypadki tajemniczych zaginięć osób we Włoszech. Zaginieni to osoby przeciwstawiające się obozowym dozorcom, pobite i wywiezione w nieznanym kierunku. Informacje te zostały przekazane policji włoskiej. Sprawą zajmują się prokuratury: w Krakowie i we włoskim Bari.
