Będą się uczyć w nieistniejącej szkole
Drugi z kolei nielegalny rok szkolny zainaugurowano w nieistniejącej oficjalnie szkole podstawowej w Szafarni (woj. kujawsko-pomorske). Naukę chce tu podjąć więcej uczniów niż rok temu.
01.09.2003 | aktual.: 01.09.2003 16:18
"Do poniedziałku naukę dzieci w szkole w Szafarni zadeklarowali rodzice 30 uczniów, ale już mamy kolejne wnioski i na zajęcia będzie uczęszczało prawdopodobnie ponad 40 dziewcząt i chłopców. Grono nauczycielskie liczy dziesięć osób i nadal pedagodzy będą pracowali jako wolontariusze, wynagradzani przez rodziców jedynie płodami rolnymi" - poinformował lider komitetu protestacyjnego rodziców Roman Sławkowski.
"Normalnego roku szkolnego w tej placówce nie będzie, mimo że, biorąc pod uwagę obecny stan prawny, szkoła nie została zlikwidowana. Ale to jest teoria: w praktyce tej szkoły nie ma - nie ma dyrektora, nie ma nauczycieli i pracowników administracji, nie ma komu przygotować roku szkolnego" - powiedziała p.o. kujawsko-pomorskiego kuratora oświaty Wiesława Wyszyńska.
Trwający od blisko dwóch lat konflikt w Szafarni wywołała decyzja władz gminy Radomin w powiecie golubsko-dobrzyńskim, które postanowiły zlikwidować tamtejszą podstawówkę ze względów finansowych. Dzieci miały zostać przeniesione do innej, odległej o 2 km placówki w sąsiedniej wsi Płonne. Rodzice większości uczniów nie zgodzili na to i rozpoczęli trwający od 486 dni protest okupacyjny, a nauczaniem zajęli się zwolnieni z pracy dotychczasowi pedagodzy.
W ubiegłym roku szkolnym dzieciom wypisano świadectwa dopiero po egzaminie przeprowadzonym przez komisję z kuratorium na początku czerwca. Wyniki były tak dobre, że komisja podwyższyła nawet część ocen wystawionych wcześniej przez nauczycieli z Szafarni.
Sytuację skomplikowała dodatkowo decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego, który z przyczyn formalnych uchylił w marcu uchwałę rady gminy o likwidacji szkoły w Szafarni. Radni próbowali w maju ponownie podjąć decyzję o likwidacji placówki, ale tym razem tryb jej uchwalenia został zakwestionowany przez prawników wojewody.
Władze gminy nie zgodziły się z takim werdyktem i złożyły zażalenie do NSA. Sąd rozpatrzy je 9 września.