PolskaBędą konsekwencje za przyprowadzenie uczniów na wiec Komorowskiego?

Będą konsekwencje za przyprowadzenie uczniów na wiec Komorowskiego?

Dyrekcja szkoły, burmistrz i sztab wyborczy przerzucają się odpowiedzialnością za to, kto zaprosił na wiec dzieci, którym wręczono tabliczki „popieram Komorowskiego”. W Aleksandrowie Kujawskim w spotkaniu z prezydentem uczestniczyło tysiąc uczniów. Wiec kandydata na głowę państwa odbył się w czasie lekcji.

Będą konsekwencje za przyprowadzenie uczniów na wiec Komorowskiego?
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Magda Mieśnik

13.03.2015 | aktual.: 13.03.2015 13:56

Ministerstwo edukacji już zapowiedziało kontrolę w sprawie udziału uczniów w wiecu wyborczym. Trudno jednak będzie ustalić, jak doszło do tego, że dzieci się tam znalazły. Kolejne osoby przerzucają odpowiedzialność na kogoś innego.

Sztab Bronisława Komorowskiego twierdzi, że to władze samorządowe odpowiadają za obecność dzieci na spotkaniu. - W tym przypadku organizatorem spotkania był burmistrz. My jako sztab zapraszamy wszystkich mieszkańców na spotkanie, ale nie ponosimy odpowiedzialności za to, kto się na nim pojawi i nie wpływamy na decyzje burmistrza, kogo zaprasza - mówi WP Jakub Rutnicki z PO, członek sztabu prezydenta.

Zapytaliśmy więc o to burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego. - Byłem gospodarzem, ale nie organizatorem wiecu wyborczego. To należy do sztabu prezydenta. My tylko przekazaliśmy informację mieszkańcom, w tym szkołom, że przyjeżdża prezydent. Dyrektorzy podjęli decyzję i przeprowadzili dzieci na spotkanie, traktując je jako lekcję obywatelską - mówi WP Andrzej Cieśla.

A co na to szkoła? - Informacja o przyjeździe prezydenta po prostu krążyła. My dowiedzieliśmy się od pana z domu kultury. Burmistrz nas nie zapraszał. Poza tym wielu rodziców prosiło nas, by zaprowadzić dzieci do prezydenta - mówi WP Anna Jankowska, wicedyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Aleksandrowie Kujawskim.

I dodaje, że opiekunowie nie byli oficjalnie pytani o pozwolenie, by uczniowie poszli na wiec. - Na początku roku wszyscy podpisują taką deklarację, że zgadzają się, by ich dzieci reprezentowały szkołę na zewnątrz - dodaje.

Wszyscy zgadzają się co do jednego: wolontariusze ze sztabu nie powinni dawać dzieciom tabliczek z napisem „Popieram Komorowskiego”. Ale winnego brak.

Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (405)