Będą kolejne zarzuty dla b. prok. apelacyjnego Jerzego H.
Kolejne zarzuty dotyczące wyłudzenia blisko
114 tys. zł ma zamiar postawić krakowska prokuratura okręgowa b.
prokuratorowi apelacyjnemu z Katowic Jerzemu H. - poinformowano
w tej prokuraturze.
25.01.2005 | aktual.: 25.01.2005 16:10
Rok temu były prokurator apelacyjny z Katowic Jerzy H. został oskarżony o wyłudzenie od różnych firm ponad 1,7 mln zł, przeznaczonych rzekomo na potrzeby niedofinansowanej prokuratury. Proces w tej sprawie miał się rozpocząć w środę przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Z powodu choroby współoskarżonego został jednak odroczony.
Tymczasem krakowska prokuratura w wyłączonym wątku śledztwa uzyskała dowody na to, że prok. Jerzy H. dopuścił się jeszcze wyłudzenia blisko 114 tys. zł od kolejnych 10 firm.
Uzyskaliśmy w tej sprawie uchylenie immunitetu prokuratorskiego. Decyzja sądu dyscyplinarnego nie jest jeszcze prawomocna. Po jej uprawomocnieniu Jerzemu H. zostaną przedstawione zarzuty - powiedział prokurator okręgowy w Krakowie Henryk Stawicki.
B. prokurator Jerzy H. po przedstawieniu mu zarzutów zostanie przesłuchany i prawdopodobnie prokuratura sporządzi przeciwko niemu kolejny akt oskarżenia.
W styczniu 2004 roku Prokuratura Okręgowa w Krakowie sporządziła przeciwko Jerzemu H. akt oskarżenia, w którym zarzuciła mu wyłudzenie 1,7 mln zł, przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego na służbie i przestępstwa przeciwko dokumentom. Chodzi o posłużenie się dokumentami poświadczającymi nieprawdę i fałszowanie dokumentów.
Zarzucono mu także tworzenie fałszywych dowodów poprzez nakłanianie innych osób do składania fałszywych zeznań przed rzecznikiem dyscyplinarnym.
Jak ustaliła prokuratura, mechanizm wyłudzeń polegał na tym, że prok. H. przedstawiał trudną sytuację finansową prokuratury, wskazywał na jej duże potrzeby i braki w zakresie sprzętu biurowego i przyjmował darowizny na te cele.
Darczyńcami były śląskie firmy związane głównie z górnictwem, hutnictwem i energetyką. Przeznaczenie pieniędzy H. dokumentował fałszywymi fakturami VAT, uzyskane środki nie trafiały jednak na konto prokuratury.
Drugim oskarżonym jest przedsiębiorca Krzysztof G., który za darowizny wystawiał faktury poświadczające nieprawdę i umożliwiał w ten sposób wyłudzanie pieniędzy.
Proceder trwał od września 1993 roku do marca 2002 roku. Z danych wynika, że pierwsze wyłudzenia miały miejsce dwa miesiące po utworzeniu prokuratur apelacyjnych w lipcu 1993 roku. Zarzuty w stosunku do Krzysztofa G. dotyczą okresu do 1999 roku.
Jerzy H. od połowy listopada 2002 roku pozostaje w areszcie. W śledztwie nie przyznawał się do winy. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Sprawę Jerzego H. przekazała do zbadania na początku czerwca 2002 r. do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie ówczesna minister sprawiedliwości Barbara Piwnik. Decyzją prokuratora apelacyjnego sprawa trafiła do wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Materiały dotyczyły zarzutów postawionych prokuratorowi H. przez tygodnik "Newsweek". W kwietniowym numerze z 2002 roku "Newsweek" doniósł, że H. wydaje więcej niż zarabia, mieszka w luksusowym mieszkaniu w dzielnicy willowej Rybnika, a on i jego żona nauczycielka jeżdżą luksusowymi samochodami. Sam prok. H. twierdził, że pomaga mu teściowa, która otrzymała spadek w wysokości 300 tys. dolarów i "subsydiuje" jego rodzinę.