Polityka"Beatka się stukła". Nowe informacje w sprawie wypadku premier Szydło

"Beatka się stukła". Nowe informacje w sprawie wypadku premier Szydło

Wraca sprawa wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. Pojawiają się bowiem nieoficjalne informacje o brakach postępów w śledztwie i konieczności jego przedłużenia. Co więcej, okazuje się, że psycholog sprawdzał poczytalność przesłuchiwanych osób. Na jaw wychodzą też zaskakujące zeznania.

"Beatka się stukła". Nowe informacje w sprawie wypadku premier Szydło
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Anna Kozińska

Śledztwo w sprawie wypadku z udziałem limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy zostało umorzone. Co z tym, w którym ucierpiała premier? Zostało przedłużone.

O sprawie donosi "Newsweek". Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i jednocześnie uczestnicy wypadku utrzymują, że wina nie leży po ich stronie, ale Sebastiana K., kierowcy seicento. Z kolei świadkowie zdarzenia nie słyszeli sygnałów rządowych limuzyn. Weryfikacja tego jest kluczowa dla sprawy.

Co tymczasem robi prokuratura? Według tygodnika sprawdza, czy świadkowie są poczytalni. By się tego dowiedzieć, większość z nich została poddana testom psychologicznym.

"Newsweek" cytuje też słowa jednego z nich o funkcjonariuszach BOR i Szydło. - Wiele razy widziałem, jak pędzili z nią wte i wewte. Ani syreny, ani świateł. Jak przyjeżdżała do sklepu w dwa samochody, to też po cichu. No więc, jak to się zdarzyło, mówię do kolegi: 'Beatka się stukła'. Nazjeżdżało się zaraz samochodów, ale od nas nikt nic nie chciał. Pojechaliśmy do domów - powiedział.

Zobacz też: Wypadek Beaty Szydło

Na tym nie koniec doniesień tygodnika. Na miejscu wypadku miało nie być prokuratora okręgowego Rafała Babińskiego, choć powinien Zamiast niego pojawiła się jednak jego zastępczyni Maria Zębala. Była przy oględzinach, ale nie wykonywała żadnych czynności.

Towarzyszył jej mąż, biegły z Instytutu Ekspertyz Sądowych. Jeden z prawników zwraca uwagę, że tak być nie powinno - mąż prokuratorki nie może występować jako ekspert w sprawie. Mąż w przeciwieństwie do Marii Zębali wykonywał odczyty danych z rejestratorów wypadkowych.

Miał robić to nieprawidłowo, mimo braku odpowiednich warunków, w pośpiechu, w nocy, na zabłoconej ulicy.

Co się stało?

10 lutego przy ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu, kiedy kolumna rządowych samochodów wyprzedzała fiata seicento, doszło do wypadku. Sebastian K. miał przepuścić pierwsze z trzech aut, później zaczął skręcać w lewo i zderzył się z pojazdem. W nim siedziała Beata Szydło.

Premier została przewieziona do szpitala. W szpitalu spędziła tydzień. Ucierpieli też funkcjonariusze BOR.

Prokuratura przesłuchała ponad 60 świadków. Sporządzono też ekspertyzę stanu technicznego samochodów.

Źródło: "Newsweek"/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (909)