Beata Szydło: rządy PO‑PSL to 8 lat państwa teoretycznego; strata 340 mld zł
• Premier Szydło przedstawiła w Sejmie audyt rządów PO-PSL
• "Przez 8 lat budowano "państwo teoretyczne"
• Poszczególni ministrowie oceniali swoich poprzedników
• Kamiński: służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy
• Morawiecki: problemy fundamentalne były traktowane pobieżnie
• Waszczykowski: osłabiono pozycję Polski
11.05.2016 | aktual.: 11.05.2016 21:44
- Przez 8 lat budowano państwo teoretyczne, w którym obywatele się nie liczyli - mówiła premier Beata Szydło, przedstawiając w Sejmie raport o rządach PO-PSL. Jak oceniała, w tym czasie Polacy stracili ok. 340 mld zł. Zapowiedziała też, że zwróci się o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold.
Szefowa rządu podkreśliła, że działania ekipy PO-PSL wynikały z innych pobudek niż interes państwa. Motywy pozostawiamy ocenie wyborców, w niektórych przypadkach oddamy je do oceny tych instytucji, które powinny się tym zająć - zapowiedziała.
Szacujemy, że Polacy przez rządy Platformy Obywatelskiej i PSL stracili ok. 340 mld zł - mówiła premier. - To mogło być osiem lat obowiązywania programu 500 plus, 5 tys. nowo wybudowanych przedszkoli, 250 nowych szpitali i 1500 km autostrad. Szans i możliwości, które odebraliście Polakom, policzyć się nie da. Jeszcze raz przypomnę - 340 mld zł. (...) Nie ma tego i nie było za waszych rządów, bo te pieniądze po prostu zostały zmarnowane - powiedziała.
- Osiem ostatnich lat to czas, kiedy politycy partii rządzącej za nic nie brali odpowiedzialności, także tej politycznej - zaznaczyła premier. Według niej dwa wydarzenia z tego okresu to obrazują: katastrofa smoleńska i tzw. afera podsłuchowa.
Jak poinformowała, zwróci się do Sejmu o powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Według niej ta afera jest przykładem populizmu i demagogii. - Tysiące ludzi pozbawionych środków do życia. Ludzkie dramaty, wszystko to w atmosferze skandalu na szczytach waszej władzy i za waszym przyzwoleniem. Państwo za waszych rządów bezradnie patrzyło jak obywatele są okradani. Dlaczego patrzyliście na to? Dlaczego rząd PO i PSL nic w tej sprawie nie zrobił? - pytała.
O raporcie premier mówiła, że jest to "bilans potrzebny po to, żeby móc powiedzieć, jakie mamy dziś możliwości działania". - Ten raport powinni przedstawić politycy odchodzącej koalicji rządzącej. Nie mieli odwagi tego zrobić, dlatego my dzisiaj za nich składamy ten raport Polakom - powiedziała. Premier przekonywała, że nie ma próby rewanżu czy rozliczenia. - To nie my was rozliczamy, was już rozliczyli wyborcy. Czujemy się w obowiązku powiedzenia i pokazania tego, w jaki sposób przez osiem lat była rządzona Polska - mówiła.
Kamiński: inwigilowano 52 dziennikarzy
- Służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy - podał z kolei w Sejmie minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, przedstawiając informację z audytu w tych służbach za lata 2007-15.
- Billingowano ich telefony, pozyskiwano dane dotyczące miejsc logowania telefonów, sporządzano analizy dotyczące wszystkich osób, z jakimi kontaktowali się dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, ustalano też dane adresowe i zbierano informacji o ich sytuacji rodzinnej - mówił Kamiński.
Przedstawiając wyniku audytu w służbach specjalnych za lata 2007-15, Kamiński powiedział, że "służby specjalne wykazywały się dużą aktywnością w podejmowaniu działań mających na celu inwigilację uczestników publicznych zgromadzeń, inwigilację dziennikarzy czy też członków byłego kierownictwa CBA. - Tej aktywności zabrakło jednak służbom przy realizacji ich ustawowych zadań - w tym wyjaśnieniu jednej z najtragiczniejszych spraw dotyczących naszego kraju, sprawy okoliczności śmierci prezydenta RP i innych uczestników delegacji państwowej w Smoleńsku - zaznaczył minister.
Morawiecki: przykładano zbyt mało wagi do obrony interesów Polski
- W czasie ostatnich 8 lat przykładano zbyt mało wagi do obrony interesów Polski, problemy naprawdę fundamentalne dla gospodarki jak polityka klimatyczna, komunikacyjna, były traktowane bardzo pobieżnie - ocenił w Sejmie wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
Morawiecki krytykował poprzedni rząd oraz resort gospodarki za to, że - jak mówił - w czasie ich kadencji 60 tysięcy przedsiębiorców czekało na decyzję administracyjną. - Dziś jest to połowa mniej, oprócz tego, że na bieżąco wpływają nowe decyzje administracyjne. Da się to zrobić - oczywiście da się to zrobić - mówił Morawiecki. Wytykał poprzedniej ekipie "niefrasobliwość, niedoskonałość, brak realizacji procesów".
Krytykował też prowadzoną przez poprzednie Ministerstwo Gospodarki promocję handlu przez wydziały promocji handlu i inwestycji. O działaniach gospodarczych poprzedniego rządu, realizowanych w UE, mówił: - Ja mam wrażenie, że państwo nie jechaliście tam z biało-czerwoną flagą, tylko z połową tej flagi - tylko z tą białą częścią. - Bo bardzo poważne problemy, naprawdę fundamentalne dla naszej gospodarki takie jak polityka klimatyczna, polityka komunikacyjna, wielkie problemy, które były potraktowane bardzo, bardzo pobieżnie.
Błaszczak: zwijanie instytucji państwowych
Szefa MSWiA Mariusz Błaszczak byłym ministrom zarzucił między innymi "zwijanie instytucji państwowych". Jego zdaniem mogło to mieć wpływ na obniżenie poziomu bezpieczeństwa obywateli.
- Przez 8 lat koalicji PO-PSL zlikwidowano ponad połowę posterunków: z 817 zlikwidowano 418 posterunków. Zlikwidowano również dwa oddziały straży granicznej: sudecki i podkarpacki. Zamknięto je w sytuacji, gdy mamy do czynienia z tak zwaną wędrówką ludów - przypominał polityk PiS.
Mariusz Błaszczak przypomniał także, że jego poprzedniczka Teresa Piotrowska zagłosowała za kwotową relokacją imigrantów. - W rzeczywistości nie są to uchodźcy, lecz imigranci ekonomiczna. Zagłosowanie za relokacją jest sprzeczna z fundamentalnymi interesami Polski. Zagłosowanie za tą decyzją zamyka możliwość zaskarżenia tej decyzji. Spowodowało to również rozbicie solidarności państw Grupy Wyszehradzkiej - wyliczał szef MSWiA.
Błaszczak zarzucał poprzednikom również wykorzystywanie służb porządkowych do "antagonizowania grup niewygodnych dla władzy".
Waszczykowski: osłabiono międzynarodową pozycję Polski
W latach 2007-2015 podjęto szereg błędnych decyzji politycznych, które osłabiły międzynarodową pozycję Polski - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski. Unikano trudnych tematów w rozmowach z sojusznikami, szukano kompromisów nawet za cenę wasalizacji - mówił w Sejmie.
- Stan, w jakim zastałem polską politykę zagraniczną, określam najbardziej eufemistycznie jako niezadowalający. W latach 2007-2015 podjęto szereg błędnych decyzji politycznych, które de facto osłabiły międzynarodową pozycję Polski - podkreślił szef MSZ, podsumowując działania rządów PO-PSL w polityce zagranicznej.
Według szefa MSZ audyty i kontrole wykazały, że wiele procedur i przepisów wewnętrznych nie było przestrzeganych. W tym kontekście wymienił przepisy dot. inwestycji, ewidencjonowania majątku, zawierania umów przez placówki, rozliczania kosztów delegacji służbowych.
Waszczykowski powiedział, że do tej pory nie wie, dlaczego rząd PO-PSL poświęcił "tak wiele energii trosce o formę polskiej prezydencji w UE, a nie trosce o jej treść". Szef MSZ pokazał na sali sejmowej bączka, który miał być gadżetem polskiej prezydencji. - To miał być gadżet, promujący polską prezydencję, polską innowacyjność i technikę. Niestety nie działa, jest wyprodukowany w ten sposób, że jest niezrównoważony - powiedział. Skrytykował też poprzedni rząd za wydanie - jak mówił - ponad 90 tys. zł na projekt logo prezydencji.
Waszczykowski zapewnił, że rząd PiS od sześciu miesięcy naprawia i odwraca negatywne skutki prowadzenia polityki zagranicznej przez rząd PO-PSL. Waszczykowski zapowiedział ponadto, że "po dwóch najważniejszych wydarzeniach tego roku, czyli szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży" planuje istotne zmiany w strukturze MSZ.
Ziobro: wybiórcza sprawiedliwość
- Wasza sprawiedliwość była wyjątkowo wybiórcza; byli równi i równiejsi - mówił do PO minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Przypominał "zamiecioną pod dywan" aferę hazardową, uniewinnienie od zarzutu korupcji b. posłanki PO Beaty Sawickiej, aferę Amber Gold.
Innymi zarzutami wymienionymi w wystąpieniu Ziobry pod adresem poprzedników w MS były m.in.: "rozmontowanie" prokuratury, zapaść sądownictwa, degradacja więziennictwa oraz utrudnienie walki ze zorganizowaną przestępczością.
Powołując się na sondaże, Ziobro powiedział, że dorobek zaufania do wymiaru sprawiedliwości z czasów rządów PiS z lat 2005-2007 został przez PO-PSL całkowicie zniweczony. - Zaledwie 25 proc. Polaków pozytywnie ocenia funkcjonowanie polskich sądów, o prokuraturze lepiej nawet nie wspomnieć - oświadczył.
- A w świetle tych badań, wy państwo macie czelność namawiać Polaków, mącąc w ich głowach, by wychodzili na ulice i protestowali o rzekomy zamach na wymiar sprawiedliwości, w obronie wymiaru sprawiedliwości. Powinniście zawsze dodawać: waszego wymiaru sprawiedliwości - powiedział Ziobro.
Minister wspomniał, że w ławach PO siedziała kiedyś posłanka Beata Sawicka, którą nagrano, "jak łapczywie bierze łapówkę". "Cóż z tego wyniknęło; czy jakaś głębsza refleksja na temat potrzeby walki z korupcją? Nie, z tego wyniknęło to samo co z afery hazardowej, czyli ściganie policjantów, a uniewinnienie koleżanki z PO" - oświadczył minister.
Dodał zarazem, że za rządów PO pewna emerytka z punktu ksero za niewydanie paragonu na 2 gr została skazana. "To jest wasza sprawiedliwość; wasza sprawiedliwość jest wyjątkowo wybiórcza; są równi i równiejsi" - powiedział Ziobro.
- W wymiarze sprawiedliwości można powiedzieć: pan Sienkiewicz miał rację - państwo istniało tylko teoretycznie - zakończył swoje wystąpienie szef MS.
Macierewicz: Siły Zbrojne RP bez zdolności zapewnienia bezpieczeństwa
- Gdy wchodziłem do ministerstwa obrony, Siły Zbrojne RP nie posiadały ani zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa, obszaru powietrznego, kluczowych obiektów kierowania państwem, ani cyberprzestrzeni - mówił minister obrony Antoni Macierewicz, przedstawiając audyt swego resortu. - Wobec wielu z państwa należy się nie krytyka, ale konsekwencje karne za to, co zrobiliście - powiedział do polityków PO i PSL.
- Szefowie MON po 2007 r. błędnie ocenili intencje Rosji w stosunku do Polski i pozostałych krajów Europy - mówił Macierewicz. - Wynikiem tej oceny była teza zawarta w ustalonych przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego głównych kierunkach rozwoju systemu bezpieczeństwa narodowego. Ta teza stwierdzała, że zagrożenie Polski w postaci dużego konfliktu zbrojnego w środkowo-wschodniej części Europy, w najbliższych 20 latach jest i pozostanie bardzo mało prawdopodobne. W Europie nie będzie wojny, a zwłaszcza nie będzie wojny w wyniku agresji i działań Federacji Rosyjskiej. Ten dokument, mający kształt białej księgi, oficjalnego stanowiska zwierzchnika sił zbrojnych, pana ministra Siemoniaka i wszystkich odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa polskiego, ukazał się drukiem na dwa miesiące przed rosyjską agresją na Ukrainę - zaznaczał Macierewicz. - Co takiego wam Polska zrobiła, że tak ją pozostawiliście bezbronną? - pytał.
- Służba Kontrwywiadu Wojskowego w sposób bezprawny i bezzasadny inwigilowała ponad 20 znajdujących się w opozycji polityków, w tym – naprawdę panie i panowie, wiecie o tym chyba – już od dłuższego czasu nieaktywnego publicznie i politycznie pana premiera Jana Olszewskiego – mówił szef MON.
- Działania w zakresie wyjaśniania przyczyn katastrofy polskiego samolotu Tu-154 nad Smoleńskiem w dniu 10 kwietnia 2010 r. prowadzono w sposób uniemożliwiający ustalenie rzeczywistych przyczyn i przebiegu zdarzeń, a wręcz wspierający rosyjską informację dezinformacyjną w tym zakresie – powiedział Macierewicz.
Jackiewicz: działanie wbrew interesowi państwa"
Minister skarbu Dawid Jackiewicz zarzuca poprzedniemu kierownictwu resortu działanie wbrew interesowi państwa. Dziś w Sejmie podsumowywał funkcjonowanie ministerstwa w latach 2007-2015.
Zdaniem Dawida Jackiewicza, koalicja PO-PSL przy zarządzaniu Skarbem Państwa dopuściła się wielu nieprawidłowości i zaniechań. Jak mówił minister, dochodziło też do przestępstw i poszczególne przypadki "będą miały ciąg dalszy" sugerując, że tymi sprawami zajmą się śledczy. Minister skarbu powiedział, że Platforma i PSL "grzeszyły przeciwko zasadom nadzoru właścicielskiego, etyce zawodowej i zwykłej przyzwoitości".
Dawid Jackiewicz mówił też o wielu niekorzystnych dla państwa prywatyzacjach, które przeprowadzono za czasów rządów poprzedniej koalicji. Cytował przy tym raport NIK, w którym stwierdzono, że "determinacja ministerstwa do sprzedaży spółek była tak duża, że sprzedaż nastąpiła po cenie nieoddającej ich faktycznej wartości".
Minister Jackiewicz podał kilka przykładów, wśród których wspomniał o Ciechu, na którego sprzedaży - według ministra - państwo straciło ponad miliard złotych. Prywatyzację spółki nazwał "skandalem" i podkreślił, że nie "powinna ona być nigdy prywatyzowana, bo mogła się spokojnie rozwijać w grupie spółek Skarbu Państwa i przynosić zyski do budżetu".
Gliński: brak odpowiedniego finansowania kultury
Wicepremier i minister kultury mówi o zaniechaniach poprzedników w sprawie ustawy o mediach publicznych. Przedstawiając w Sejmie raport o rządach PO-PSL w jego ministerstwie, Piotr Gliński zarzucał też poprzedniej ekipie, że spowodowała trudności finansowe wielu instytucji kultury.
Wicepremier Gliński wskazywał, że tuż przed październikowymi wyborami w instytucjach podległych ministerstwu poprzednia władza mianowała nowych dyrektorów. Szef resortu ocenił, że było to zabezpieczenie interesów ekipy PO-PSL.
Piotr Gliński skrytykował też poprzedni rząd za nieuchwalenie wielu ustaw z obszaru kultury. Wymienił między innymi brak zmian w prawie prasowym oraz w finansowaniu i organizacji mediów publicznych. - Zaniechaliście to Państwo przez lata, niestety z powodów politycznych - zwracał się do posłów PO minister kultury.
Piotr Gliński zaznaczył, że poprzednicy - wbrew swoim zapowiedziom - nie zapewnili odpowiedniego finansowania kultury. Wicepremier przypomniał, że rząd PO-PSL podpisał w 2011 roku pakt zobowiązujący do podniesienia udziału wydatków budżetowych na kulturę do jednego procenta PKB. - W tej chwili udział ten wynosi 0,88 procent - poinformował Piotr Gliński.
Bańka : ułańska fantazja przy wydatkach
Minister sportu Witold Bańka krytykuje poprzednią ekipę rządzącą za "ułańską fantazję" w dysponowaniu środkami budżetowymi.
Szef resortu sportu wytknął rządowi PO-PSL między innymi organizację koncertu Madonny na Stadionie Narodowym w Warszawie w 2012 roku. Impreza kosztowała ministerstwo 4,6 mln złotych, a dodatkowo resort zakupił ponad 4 tys. biletów, wydając na nie 1,6 mln złotych. "Po co ten koncert zorganizowaliście, jaki to ma związek ze sportem i turystyką?" - mówił do posłów PO Witold Bańka.
Minister sportu powiedział też, że na funkcjonowanie Szkolnego Związku Sportowego wydano przez ostatnich 8 lat ok. 170 milionów złotych. Bańka zaznaczył, że związek nie ma obiektów, trenerów ani systemu szkolenia, zajmuje się jedynie organizacją różnych imprez sportowych.
Jak poinformował Bańka, na System Informacji Sportowej, który nigdy nie powstał, wydano około pół miliona złotych. Trzy miliony złotych więcej wydano na kampanię promocyjną "STOP zwolnieniom z WF".
Gróbarczyk : stan gospodarki morskiej i żeglugi katastrofalny
Upadek stoczni i degradacja polskich rzek. To główne zarzuty Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wobec poprzedniego rządu.
Szef resortu Marek Gróbarczyk powiedział, że efektem działań poprzedniej ekipy była likwidacja nie tylko stoczni, ale także firm z nimi współpracujących. Wśród przykładów minister wymienił zakłady Cegielskiego w Poznaniu czy hutę w Częstochowie. Marek Gróbarczyk przytoczył szacunki organizacji pracodawców, z których wynika, że 60 procent dotychczasowych kooperantów zakładów stoczniowych zniknęło.
Minister Gróbarczyk powiedział, że w Polsce produkuje się coraz mniej statków. Szef resortu mówił o danych GUS. Wynika z nich, że w 2007 roku w polskich stoczniach zbudowano 30 statków o łącznym tonażu 531 tysięcy ton. W 2014 wyprodukowano 8 jednostek o łącznym tonażu 26 tysięcy ton.
Szef resortu zarzucił też poprzedniemu rządowi zaniedbania w modernizacji i użeglownieniu polskich rzek. Chodzi głównie o inwestycje na Odrze na Dolnym Śląsku.
Streżyńska: 4 miliardy bez koordynacji
Anna Streżyńska wytyka poprzednikom błędy w procesie informatyzacji państwa i budowie elektronicznej administracji.
Minister powiedziała, że za poprzedniej władzy na informatyzację przeznaczono prawie 4 miliardy złotych. Streżyńska zarzuciła koalicji PO-PSL, że nie utworzyła organu, który zajmowałby się koordynacją działań w tej dziedzinie i kontrolą wydawanych na ten cel pieniędzy.
"Zarządzanie projektami informatycznymi wymaga centralizacji kompetencji, a administracja rządowa w latach 2007-2015 nie stworzyła żadnego wspólnego centrum kompetencyjnego, diagnozującego i weryfikującego realne potrzeby w zakresie IT i koordynującego wydatki na informatyzację państwa" - mówiła Anna Streżyńska.
Rafalska: system wsparcia rodzin nie spełniał swojej roli
Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska zarzuciła poprzedniemu kierownictwu resortu zaniedbania w zakresie wspierania rodzin. Jak mówiła, w 2006 roku z systemu świadczeń rodzinnych korzystało 4,6 mln dzieci. W roku 2015 liczba ta zmalała o przeszło połowę - do 2 milionów.
Zdaniem Elżbiety Rafalskiej,osoby najbiedniejsze, najbardziej potrzebujące wsparcia nie otrzymywały. Minister mówiła też o wzroście skrajnego ubóstwa, które nie ominęło także dzieci. Zaznaczyła, że aby otrzymać świadczenie z pomocy społecznej, trzeba było mieć dochód mniejszy, niż wynosiło minimum egzystencji. - Jednocześnie kwitło w tym czasie zabieranie dzieci z powodu biedy - mówiła minister.
Zaznaczyła, że rząd PiS stara się naprawić te zaniedbania i dzisiaj o pomocy rodzinom nie decyduje już kryterium dochodowe poniżej minimum egzystencji, ale całkiem przyzwoite kryterium, które pozwala na to, że ponad 3,7 mln polskich dzieci skorzysta z rządowego programu "Rodzina 500 plus".
Gowin: dobre intencje, gorzej z efektami
- Ogromny wysiłek, który w poprzednich ośmiu latach podjęto, żeby zreformować zarówno szkolnictwo wyższe, jak i system nauki w Polsce nie tylko nie przyniósł korzystnych rozwiązań, ale niestety w tym czasie cofnęliśmy się w stosunku do konkurencji. To nie jest teza polityczna. Tę tezę uzasadniają kryteria takie jak miejsce Polski w rankingach uczelni czy w rankingach innowacyjności. Dzisiaj zaczynamy nie od punktu wyjścia, zaczynamy od konieczności nadrobienia regresu - ocenił minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, przedstawiając w Sejmie bilans rządów PO-PSL w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego.
Przypomniał, że szkolnictwo wyższe w latach 2011-2014 przeszło dwie głębokie próby reformy. - Intencje tej reformy były pozytywne. Chodziło z jednej strony o dostosowanie systemu szkolnictwa wyższego do systemu bolońskiego, z drugiej zaś o wypracowanie obiektywnych kryteriów oceny działalności naukowej i działalności dydaktycznej umożliwiającej wzrost konkurencyjności między uczelniami. Gorzej jest, jeżeli chodzi o efekty - podkreślił minister.
Dziś - jak ocenił - polskie uczelnie uginają się pod jarzmem przeregulowania. - W tej chwili finalizujemy próbę zdjęcia z uczelni tego ogromnego ciężaru nikomu niepotrzebnych obowiązków administracyjnych - powiedział. Dodał, że proces ten przebiega we wsparciu m.in. posłów opozycji.
Gowin w swoim wystąpieniu zwracał też uwagę na takie mierniki efektów działań jak światowe rankingi poziomu uczelni. - Najlepsza polska uczelnia w rankingu szanghajskim jest w 4. setce. A niestety z roku na rok ta pozycja się obniża - powiedział.
Radziwiłł: szpitale toną w długach"
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powiedział, że w pierwszych dniach urzędowania on i jego współpracownicy stanęli przed wyzwaniem ratowania procesu cyfryzacji służby zdrowia, jego zdaniem, nieumiejętnie przeprowadzonego przez poprzedników.
Radziwiłł zarzucił poprzednim władzom, że za ich czasów pojawiły się duże opóźnienia w budowie Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. To platforma, która ma usprawnić m.in. obieg informacji w służbie zdrowia. Jak mówił minister, spośród 24 części projektu, które mieli przekazać wykonawcy, odebrano 13, i to w wersji niepełnej. Nie przeszły one testów wdrożeniowych, więc nie mogą być udostępnione użytkownikom.
Minister dodał, że kosztorys systemu wynosił ponad 700 milionów złotych, z czego ponad 570 milionów miało być finansowane ze środków unijnych. - Poprzedni rząd wydatkował ponad 400 milionów złotych z budżetów funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Nierzetelne i nieudolne podejście do wykonania tego zadania groziło odebraniem tych środków, co powodowałoby także całkowite procesu informatyzacji służby zdrowia - zaznaczył. Dodał, że resort intensywnie pracuje nad uruchomieniem tego systemu.
Radziwiłł zwrócił również uwagę, że poprzednikom nie udało się rozwiązać problemów szpitali, które toną w długach. Wskazywał, że ich całkowite zadłużenie na koniec 2015 roku wyniosło prawie 14 miliardów złotych.
Jurgiel: polityka nieudolna, nieskuteczna i niekompetentna"
Politykę rolną poprzedniego rządu minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel nazwał nieudolną, nieskuteczną i niekompetentną. Jej skutkiem jest - jego zdaniem - destabilizacja podstawowych rynków w Polsce: rynku mleka i trzody chlewnej.
Minister Jurgiel zarzucił także poprzedniej ekipie, że pod jej rządami doszło do niekontrolowanej sprzedaży ziemi cudzoziemcom i spekulacji gruntami. - Ministrowie Marek Sawicki i Stanisław Kalemba w znacznej mierze są odpowiedzialni za regres w niemal wszystkich branżach produkcji rolniczej - mówił Krzysztof Jurgiel. W opinii ministra, efekty, to obniżenie konkurencyjności polskich gospodarstw, i co za tym idzie za pogorszenie sytuacji finansowej rodzin rolniczych.
- Są również odpowiedzialni za patologie w polskiej gospodarce i obrocie ziemią należącą do Skarbu Państwa, za degradację społeczną i infrastrukturalną na wielu obszarach wiejskich, zwłaszcza na terenie Polski wschodniej - dodał Jurgiel.